Pokaż mi pieniądze

Koszty budowy megawata mocy uwzględnione w projekcie PEP 2040 w przypadku farm morskich i bloków gazowych mają spory zapas w porównaniu z innymi prognozami i rzeczywistymi projektami.

Publikacja: 11.01.2019 05:00

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Projekt „Polityki energetycznej Polski do 2040 r." niewiele, a właściwie prawie nic, mówi o pieniądzach potrzebnych do zrealizowania postawionych w tym dokumencie celów, ale daje szansę ich samodzielnego wyliczenia.

W opublikowanych przez resort energii dokumentach, które skierowano do publicznych konsultacji, de facto znalazły się tylko dwie kwoty. Koszy budowy jednego MW elektrowni atomowej oszacowano na 20 mln zł, a łączny koszt inwestycji niezbędnych dla realizacji celu 27-proc. udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w wytwarzaniu energii elektrycznej prognozowany jest na 400 mld zł. Są jeszcze ilustracje poglądowe, których zaletą jest to, że mają podpięte tabele. Wynika z nich, że owe 400 mld zł to tak naprawdę nieco mniej, bo 398 mld zł, a koszty inwestycji bez celu OZE wychodzą na poziomie 361 mld zł.

Dane z podpiętych do wykresów tabel można wykorzystać do poznania przewidywanych kosztów inwestycji w poszczególnych technologiach. Z tabel wynika, że w latach 2021–2040 skumulowane nakłady inwestycyjne w wariancie z celem 27 proc. OZE w przypadku morskich elektrowni wiatrowych wyniosą według projekcji ministerstwa 150 mld zł, nakłady na elektrownie fotowoltaiczne oszacowano na 65 mld zł, na elektrownie atomowe na 112 mld zł, a na elektrownie gazowe na 36 mld zł. Dla inwestycji bez uwzględnienia celu OZE jest to odpowiednio 134 mld zł, 43 mld zł, 112 mld zł i 39 mld zł.

W tym samym dokumencie są też ilustracje – i podpięte do nich tabele – dotyczące przewidywanego przyrostu nowych mocy. Pozwala to oszacować przewidywany przez autorów projektu PEP 2040 koszt nakładów inwestycyjnych na MW w każdej z powyższych technologii. Dla wiatraków morskich jest to odpowiednio 14,5 mln zł i 13 mln zł, dla fotowoltaiki – 3,3 mln zł i 2,2 mln zł, a dla elektrowni gazowych – 4,7 mln zł i 5,1 mln zł za MW. Niższe koszty MW w wariancie bez celu OZE w przypadku morskich elektrowni wiatrowych oraz elektrowni słonecznych można tłumaczyć tym, że ich uruchamianie (a tym samym budowa) przewidywane jest później niż w wariancie z celem OZE, co powinno pozwolić na korzystanie z tańszych technologii.

Wyniki opartych na ministerialnych prognozach wyliczeń warto skonfrontować z szacunkami pochodzącymi z innych źródeł.

Polenergia, spółka kontrolowana przez Dominikę Kulczyk, zakłada, że budowany w 2021 r. morski wiatrak kosztował będzie 10,0–10,9 mln zł za MW. Z opublikowanego przez Forum Energii raportu „Energetyka morska. Z wiatrem czy pod wiatr?" wynika, że przewidywane w latach 2025–2034 koszty budowy morskich farm wiatrowych z łączem zmiennoprądowym na terenie polskiej strefy ekonomicznej wyniosą od 2,1 mln do 2,3 mln euro za MW. Licząc po kursie euro z ostatniego dnia 2018 r., to od 9 mln zł do 9,9 mln zł. Z kolei Henryk Baranowski, prezes grupy PGE, w marcu ub.r. koszt MW wraz z podłączeniem do sieci szacował na 12–14 mln zł. Pół roku później Arkadiusz Sekściński, prezes PGE Energia Odnawialna, mówił już o 12 mln za MW w farmie, która miałaby zostać uruchomiona w 2026 r.

W przypadku fotowoltaiki przydatna może być informacja, że kontrolowany przez Zygmunta Solorza ZE PAK planuje budowę farmy o mocy ok. 70 MWp wraz z układem wyprowadzenia mocy za ok. 200 mln zł, co daje 2,9 mln zł za MW. Dla bloków gazowych można skorzystać z informacji o kosztach i mocy bloków w Płocku, Stalowej Woli i na warszawskim Żeraniu. MW kosztuje tam odpowiednio 2,8 mln zł (inwestycja już ukończona), 3,3 mln zł i 3,2 mln zł.

Można więc powiedzieć, że koszty budowy MW mocy uwzględnione w projekcie PEP 2040 w przypadku farm morskich i bloków gazowych mają spory zapas w porównaniu z prognozami innych i rzeczywistymi projektami.

Uwzględnione w projekcie PEP 2040 koszty wiatraków morskich można też porównać z realizowanymi aktualnie lub właśnie zakończonymi projektami zagranicznymi. I tu widać, że przygotowujący ministerialny projekt szacunki prowadzili z zapasem.

Oddana na przełomie października i listopada 2018 r. do użytku przez hiszpański koncern energetyczny Iberdola zlokalizowana na Bałtyku farma Wikinger ma moc 350 MW, kosztowała 1,4 mld euro, co daje 17,2 mln zł za MW. W dwóch innych bałtyckich projektach koncernu – Baltic Eagle i Wikinger Süd – które mają ruszyć w 2023 r., średni koszt inwestycji w jeden MW ma wynieść ok. 9,7 mln zł. W budowanej przez Hiszpanów u wybrzeży Wielkiej Brytanii farmie East Anglia One – ma zostać uruchomiona w 2020 r. – koszt MW wyliczono na równowartość 16,8 mln zł.

W przypadku morskiej farmy wiatrowej Moray (East) o mocy 960 MW, którą na Morzu Północnym u wybrzeży Szkocji budują konsorcjum EDP Renováveis, Diamond Generating Europe oraz Engie, koszt ma wynieść 2,6 mld funtów (ok. 12,5 mld zł), co daje 13 mln zł za MW. Farma ma zacząć produkować prąd w 2022 r., a więc na kilka lat przed przewidzianymi w PEP 2040 polskimi elektrowniami wiatrowymi.

Felietony
Dekodowanie Omnibusa
Felietony
Tether – uznany stablecoin czy dolar cienia podziemnego świata finansowego?
Felietony
Edukacja i nauka – czy to jedyne dziedziny pracy nowoczesnego uniwersytetu?
Felietony
Szalona zmienność na rynkach finansowych
Felietony
Oprócz błękitnego nieba trochę wiosennego hejtu
Felietony
Omnibus = chaos