Projekt „Polityki energetycznej Polski do 2040 r." niewiele, a właściwie prawie nic, mówi o pieniądzach potrzebnych do zrealizowania postawionych w tym dokumencie celów, ale daje szansę ich samodzielnego wyliczenia.
W opublikowanych przez resort energii dokumentach, które skierowano do publicznych konsultacji, de facto znalazły się tylko dwie kwoty. Koszy budowy jednego MW elektrowni atomowej oszacowano na 20 mln zł, a łączny koszt inwestycji niezbędnych dla realizacji celu 27-proc. udziału odnawialnych źródeł energii (OZE) w wytwarzaniu energii elektrycznej prognozowany jest na 400 mld zł. Są jeszcze ilustracje poglądowe, których zaletą jest to, że mają podpięte tabele. Wynika z nich, że owe 400 mld zł to tak naprawdę nieco mniej, bo 398 mld zł, a koszty inwestycji bez celu OZE wychodzą na poziomie 361 mld zł.
Dane z podpiętych do wykresów tabel można wykorzystać do poznania przewidywanych kosztów inwestycji w poszczególnych technologiach. Z tabel wynika, że w latach 2021–2040 skumulowane nakłady inwestycyjne w wariancie z celem 27 proc. OZE w przypadku morskich elektrowni wiatrowych wyniosą według projekcji ministerstwa 150 mld zł, nakłady na elektrownie fotowoltaiczne oszacowano na 65 mld zł, na elektrownie atomowe na 112 mld zł, a na elektrownie gazowe na 36 mld zł. Dla inwestycji bez uwzględnienia celu OZE jest to odpowiednio 134 mld zł, 43 mld zł, 112 mld zł i 39 mld zł.
W tym samym dokumencie są też ilustracje – i podpięte do nich tabele – dotyczące przewidywanego przyrostu nowych mocy. Pozwala to oszacować przewidywany przez autorów projektu PEP 2040 koszt nakładów inwestycyjnych na MW w każdej z powyższych technologii. Dla wiatraków morskich jest to odpowiednio 14,5 mln zł i 13 mln zł, dla fotowoltaiki – 3,3 mln zł i 2,2 mln zł, a dla elektrowni gazowych – 4,7 mln zł i 5,1 mln zł za MW. Niższe koszty MW w wariancie bez celu OZE w przypadku morskich elektrowni wiatrowych oraz elektrowni słonecznych można tłumaczyć tym, że ich uruchamianie (a tym samym budowa) przewidywane jest później niż w wariancie z celem OZE, co powinno pozwolić na korzystanie z tańszych technologii.
Wyniki opartych na ministerialnych prognozach wyliczeń warto skonfrontować z szacunkami pochodzącymi z innych źródeł.