Wydarzenia ostatnich tygodni na rynkach finansowych, obok nagłego zwrotu w nastawieniu Banku Rezerwy Federalnej w sprawie podwyżek stóp procentowych oraz kwestii negocjacji handlowych, zdominował temat spowolnienia w Chinach.
Oficjalne dane rządowe potwierdziły bardzo łagodne, zgodne „z linią partii", hamowanie PKB do 6,4 proc. w IV kw. 2018 r. z 6,5 proc. kwartał wcześniej. W całym roku wzrost wyniósł 6,6 proc., co jest najgorszym wynikiem od 1990 r., kiedy władze stłumiły protesty na placu Tiananmen.
Raporty publikowane przez urząd statystyczny w Pekinie są w powszechnej opinii mało wiarygodne. To z powodu tego, że wzrost gospodarczy, a więc i oficjalne statystyki, jest przede wszystkim wyrazem realizacji celów politycznych Pekinu, a nie próby rzetelnego opisu rzeczywistości. Według niektórych ekonomistów tempo wzrostu gospodarczego mogło spaść pod koniec ubiegłego roku nawet do 3 proc. Wydaje się, że i takie pesymistyczne wizje są przesadzone. Szacunki PKB według tzw. wskaźnika Li, od nazwiska dzisiejszego premiera Li Kequianga, opracowywane na bazie produkcji energii elektrycznej, wartości przejazdów kolejowych cargo i wypłaconych kredytów, sugerują około 5-6-proc. tempo wzrostu PKB.
W ubiegłym roku chińska gospodarka zwalniała. Nie ma co do tego wątpliwości. Proces ten wzmocniły amerykańskie cła. Władze w Pekinie szybko podjęły jednak inicjatywę i po raz kolejny rozpoczęły aktywowanie gospodarki. Wszystko wskazuje na to, że ponownie skutecznie. Widać, że to już na początku 2019 r.; pod koniec chińskiego Roku Psa doszło do zejścia ze spadkowej trajektorii.
Chińska stymulacja to przede wszystkim powrót do ekspansji kredytowej. W styczniu podaż pieniądza M2, dobrze obrazująca zmiany w tym zakresie, wzrosła o 8,4 proc. r./r. – najmocniej od lipca. Wartość nowych pożyczek eksplodowała w styczniu do 3230 bln CNY z 1080 bln CNY na koniec grudnia. Wartościowy wzrost kredytów przed świąteczną przerwą w Państwie Środka to żadna nowość, lecz teraz wybiega on znacznie poza rutynowy impuls lewarowania. W sytuacji aktywnego zaangażowania władz w poprawę kondycji gospodarki (np. jak w 2009 r.) w kolejnych miesiącach dynamiki utrzymają się na wysokich poziomach. Warto obserwować ten wskaźnik przy okazji kolejnych publikacji.