Nowe perspektywy polityki pieniężnej na świecie

W globalny trend łagodzenia tonu polityki pieniężnej wpisuje się również NBP

Publikacja: 05.03.2019 05:00

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Zwrot w polityce pieniężnej amerykańskiej Rezerwy Federalnej, który symbolicznie zapoczątkowało wystąpienie J. Powella w Nowym Jorku 28 listopada ub.r. („stopy bliskie poziomu neutralnego"), choć wywołał silny, 50-punktowy spadek rentowności dziesięcioletnich obligacji, nie przyczynił się do osłabienia dolara. Indeks waluty USA jest dziś tam, gdzie był pod koniec listopada. W ślad za Fedem z restrykcyjnego nastawiania wycofywać się bowiem zaczęły inne banki centralne. W wycenach innych walut nie miał okazji ujawnić się – zazwyczaj pozytywny – efekt zwiększonej różnicy w oczekiwanych stopach procentowych.

Omawiana zmiana uwarunkowań rynkowych, a mianowicie przejście z zapowiedzi podwyżek do dyskontowania obniżek stóp procentowych w wielu krajach Azji i Europy, ma moim zdaniem trwały charakter. Fakt, że coraz dobitniej słychać gołębie głosy zaczyna przypominać nieodległe przecież czasy, gdy niemal każdy bank centralny świata swoimi decyzjami, prognozami i tonem przekazu (forward guidance) robił wszystko, by przypadkiem nie umocnić waluty. Taki skutek szybko uwidoczniłby się zapewne na wykresie dolara, gdyby Fed zdecydował się dalej podnosić stopy procentowe.

Ale na to się nie zanosi. Niedawny wywiad ważnego przedstawiciela Fedu J. Williamsa sugeruje wręcz nasilenie gołębich tonów. Wiceprezes Fedu jest zdania, że stopy w USA są obecnie na odpowiednim poziomie, a potrzeba ich podniesienia zaszłaby dopiero, gdyby perspektywy inflacji albo wzrostu gospodarczego przesunęły się istotnie w kierunku wyższych odczytów. Williams sugeruje ponadto, że wysokość sumy bilansowej, czyli wartość aktywów widniejących na rachunkach banku, może pozostać wyższa, niż sądzono. To sugestia, że prowadzony od 1,5 roku proces redukcji bilansu, mógłby zostać zatrzymany wcześniej, niż spodziewa się tego rynek.

Wycofywanie się z zamierzeń dotyczących przyszłych podwyżek oprocentowania widać w krajach Azji. To też wynik obaw o kondycję gospodarki Chin oraz działań tamtejszych władz monetarnych. W styczniu Ludowy Bank Chin po raz kolejny obciął stopy rezerw obowiązkowych banków. Ekonomiści się spodziewają, że w tym roku dojdzie do następnych redukcji. Spekuluje się nawet o obniżce głównej stopy procentowej, choć taki ruch rozpatrywany jest jako wyjście ostateczne z uwagi na to, że mogłoby to doprowadzić do osłabienia juana, czego Pekin chce uniknąć w trakcie toczących się rozmów handlowych z USA.

O możliwości zwiększenia akomodacyjności polityki pieniężnej mówił ostatnio prezes Banku Japonii H. Kuroda, choć podczas ubiegłorocznych posiedzeń banku toczyły się żywe dyskusje wokół kwestii związanych z wadami dodruku pieniędzy.

Na początku lutego zmiany nastawienia z restrykcyjnego na neutralne dokonał Bank Rezerw Australii. Wcześniej przekonywał, że następnym ruchem w polityce pieniężnej będzie podwyżka.

Na początku lutego stopy nieoczekiwanie obniżył Bank Rezerw Indii. Nie dalej jak we wrześniu i w czerwcu ub.r. oprocentowanie dwukrotnie podważył, łącznie o 50 pkt bazowych. Obecnie rynek nieśmiało wycenia kolejne cięcie w 2019 r.

We wszystkich najważniejszych gospodarkach Azji oczekuje się spadku wskaźników CPI poniżej celu inflacyjnego banków centralnych. W Korei Południowej, Malezji, na Tajwanie i w Tajlandii inflacja nie przekracza 1 proc., co nie zapowiada, że w którymkolwiek z tych krajów stopy pójdą w górę.

Na Starym Kontynencie zrzucenie jastrzębich szat, w szczególności przez przedstawicieli Europejskiego Banku Centralnego, specjalnie nie dziwi. Tu inflacja była i jest niska, a spowolnienie gospodarcze zaczęło być odczuwalne jeszcze przed wystąpieniem Powella. Euro nie miało zatem podstaw do zwyżki względem dolara na bazie różnicy w oprocentowaniu, bo rynek już wcześniej spodziewał się rozmycia się i tak mglistej projekcji podwyżki stopy depozytowej we wrześniu tego roku. Obecnie cieniem na wycenie wspólnej waluty kładzie się ryzyko wprowadzenia amerykańskich ceł na import aut.

W globalny trend łagodzenia tonu w polityce pieniężnej wpisuje się również NBP. Prezes Adam Glapiński widzi 100-punktową przestrzeń do obniżki stóp procentowych w Polsce, zanim ewentualnie zastosowane zostałyby niestandardowe narzędzia. NBP już wcześniej wykazał się dużą dozą przewidywalności w tej kwestii, tłumiąc w zarodku rodzące się oczekiwania na podwyżkę. Odbija się to jednak teraz niekorzystnie na notowaniach złotego. Osłabienie w lutym przybrało na tyle pokaźne rozmiary, że zmienia na niekorzyść średnioterminowe perspektywy naszej waluty. To już jednak temat na zupełnie inny felieton.

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie