Technologia blockchainu oraz rozproszonego rejestru wchodzi przebojem do zastosowań w sektorze finansowym. Coraz częściej omawiane są pomysły służące obniżeniu kosztów i poprawie efektywności procesów.
Ponieważ od wielu lat biorę udział w projektowaniu systemów do obsługi funduszy inwestycyjnych, to w tym obszarze w szczególności poszukiwałem nowości i zmian. Systemy IT bardzo szybko się rozrastają i komplikują z uwagi na wprowadzanie nowych klas jednostek uczestnictwa (np. osiem klas w funduszu) oraz zmiany w celu obsłużenia przepisów MiFID II, RODO, AML i nowości podatkowych, które często powielane są w systemach agenta transferowego (AT), u dystrybutorów i w TFI. Rozwijają się też i zmieniają raporty dla klientów, KNF, NBP oraz innych instytucji. W krajach z bardziej rozwiniętym i skomplikowanym rynkiem funduszy inwestycyjnych, np. w USA i Wielkiej Brytanii, potrzeba wprowadzenia nowości i obniżania kosztów jest bardzo pilna. Możliwości zastosowania rozproszonego rejestru danych oraz technologii blockchainu były sygnalizowane w branży funduszy już od kilku lat, ale ostatnio firma Calastone z Londynu, będąca platformą dystrybucji funduszy i obsługi 9 mln transakcji miesięcznie dla 1700 klientów w 40 krajach, zaprezentowała nowy system, który ma być wdrożony już od maja 2019 r.
Ten przykład może być inspirujący też dla polskich instytucji.
Obecnie obsługa transakcji nabycia lub odkupienia jednostek otwartego funduszu inwestycyjnego odbywa się w tradycyjnym, liniowym modelu sekwencyjnym, który wymaga od instytucji potwierdzania (rekoncyliacji) danych.
W uproszczeniu można powiedzieć, że dane musza przejść przez cztery ogniwa.