Cyberzagrożenia to czynnik ryzyka dla każdej firmy

Sezon publikacji raportów rocznych stwarza niepowtarzalną okazję do monitorowania, czy rzeczywiście notowane na warszawskim parkiecie firmy zauważają cyberzagrożenia i jak je opisują

Publikacja: 05.04.2019 05:00

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Tomasz Świderek, publicysta ekonomiczny

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Marcowy cyberatak, który na kilkadziesiąt godzin sparaliżował działalność Norsk Hydro, wielkiego norweskiego producenta aluminium, przypomina, że cyberbezpieczeństwo jest jednym z kluczowych czynników ryzyka praktycznie każdej firmy.

W wyniku ataku unieruchomionych zostało wiele fabryk, w których Norsk Hydro z aluminiowych wlewek produkuje części wykorzystywane czy to w motoryzacji, czy to np. w budownictwie. Z kolei zlokalizowane w Norwegii huty, w których koncern produkuje aluminium, przeszły na ręczne sterowanie. Na zdjęciach zrobionych w biurowcach zatrudniającej w 40 krajach 36 tys. osób firmy widać poprzyklejane do drzwi kartki (niektóre pisane odręcznie) informujące o ataku i ostrzegające, by z przyniesionych do firmy komputerów, smartfonów i laptopów pod żadnym pozorem nie łączyć się firmową siecią.

Według norweskiej rządowej agencji zajmującej się cyberbezpieczeństwem atak został przeprowadzony z użyciem ransomware LockerGoga, który szyfruje twarde dyski zainfekowanych komputerów i domaga się zapłaty za ich odblokowanie. Ten sam rodzaj wirusa został użyty w styczniu w ataku na francuską firmę doradczą Altran Technologies. Podobny schemat działania miały ataki prowadzone w 2017 r. z wykorzystaniem ransomware WannaCry i NotPetya, które sparaliżowały wówczas wiele szpitali, banków i firm na całym świecie. O ich przeprowadzenie rząd USA i brytyjski wywiad oskarżyły odpowiednio Koreę Północną i Rosję.

Dwa wielkie ataki z 2017 r. kosztowały światową gospodarkę miliardy dolarów. Złożyły się na to zarówno koszty usuwania skutków ataku, jak i straty poniesione w wyniku sparaliżowania firm. Ile LockerGoga kosztować będzie Norsk Hydro, na razie nie wiadomo. Jak szacuje firma badawcza Netscout, w ub.r. średni koszt ataku typu DDoS – sztucznie generowana olbrzymia liczba wywołań atakowanej strony, która powoduje jej niedostępność – wynosił niemal 222 tys. dolarów. Jak twierdzą analitycy tej firmy, co dnia dochodzi na świecie średnio do niemal 17 tys. takich ataków. Wiele jest udanych, i to mimo tego, że średnie nakłady firm na cyberbezpieczeństwo wzrosły – według danych firmy badawczej Gartner – z 584 dolarów na pracownika rocznie w 2012 r. do 1178 dolarów w 2018 r. Wynoszą średnio 5,9 proc. budżetów IT firm, a w niektórych spółkach technologicznych cyberbudżety przekraczają 500 mln dolarów.

Cyberzagrożenia dotyczą praktycznie każdej firmy. Także działającej w Polsce. Przykłady Norsk Hydro czy duńskiego Maersk z 2017 r., których kursy akcji zareagowały na informacje o cyberataku, pokazują, że z punktu widzenia inwestorów powinny być czynnikiem ryzyka, który wymieniany jest w raportach rocznych spółek, a także prospektach emisyjnych.

Sezon publikacji raportów rocznych stwarza niepowtarzalną okazję do monitorowania, czy rzeczywiście notowane na warszawskim parkiecie firmy zauważają cyberzagrożenia i jak je opisują. Najprostszym sposobem jest skorzystanie z możliwości wyszukania w zawierającym raport roczny pliku (plikach) pdf ciągu znaków „cyber".

W raporcie rocznym grupy PGE – energetyka uznawana jest na świecie za jeden z najbardziej zagrożonych cyberatakami sektorów – wspomniany ciąg znaków występuje raz. Spółka uznaje cyberbezpieczeństwo za ryzyko „strategiczne, które może mieć duży wpływ na działalność jej grupy. Play Communications, właściciel operatora sieci komórkowej Play, ciąg w raporcie umieścił trzy razy i wspomina: „nasza sieć i infrastruktura informatyczna może być narażona na ataki cybernetyczne (których nasza obecna polisa ubezpieczeniowa nie obejmuje), ataki wirusów komputerowych lub akty terroryzmu". Z kolei raporty Alumetal, producenta wyrobów z aluminium, Kino Polska TV, nadawcy telewizyjnego, i PKN Orlen, koncernu naftowego, nie zawierają tego ciągu znaków.

Czasami brak ciągu znaków „cyber" nie oznacza, że firma w raporcie nie wspomina o ryzyku związanym z cyberbezpieczeństwem. Bywa bowiem, że autorzy raportu używają do jego zasygnalizowania innych zwrotów. Ot, choćby określeń takich jak „nieuprawnione działania osób trzecich" czy „awarie systemów informatycznych". Dlatego jeśli chce się zaspokoić ciekawość i mieć pewność, co na temat cyberbezpieczeństwa ma do powiedzenia zarząd akcjonariuszom, warto po prostu uważnie przeczytać tę część sprawozdania z działalności interesującej nas spółki, która opisuje czynniki ryzyka. Nie zajmuje to dużo czasu, a może skłonić do przemyśleń i np. zadania pytań na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Każda odpowiedź „dookoła" powinna skłonić do przemyśleń.

Tomasz Świderek

publicysta ekonomiczny

Felietony
Tantiemy – sztuka zarabiania na cudzej kreatywności
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Felietony
Najgorętsza dekada od wojny
Felietony
Ślimacze tempo transpozycji
Felietony
Deregulacja? To nie takie proste
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Felietony
Omnibus – zamrażanie czasu
Felietony
Fundusze mogą rozwiązać dylematy inwestorów