Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w połowie roku zaczną się notowania na Shanghai Science and Technology Innovation Board, rynku giełdy w Szanghaju przeznaczonym dla technologicznych i biotechnologicznych startupów. Chiny liczą, że dzięki jego uruchomieniu uda się powstrzymać lokalne jednorożce przed ucieczką na zagraniczne giełdy.
W 2018 r. w Chinach urodziło się 37 jednorożców, czyli startupów wycenianych w prywatnych transakcjach na nie mniej niż miliard dolarów. Ich łączna wartość to 84 mld dolarów. W tym samym czasie pojawiło się 14 europejskich i 55 amerykańskich jednorożców. W Chinach – według danych firmy badawczej CB Insight – na początku marca było 91 jednorożców, w tym dwa z pięciu najwyżej wycenianych na świecie. Więcej jednorożców było tylko w USA.
Dotychczas chińskie jednorożce, jeśli decydowały się na notowania giełdowe, to wybierały zagraniczne giełdy. Tak postąpiły m.in. Alibaba i Temcent. W ostatnich miesiącach na IPO za granicą – w Hongkongu lub USA – zdecydowały się takie technologiczne spółki, jak Mobvista (marketing mobilny), iDreamSky (dystrybutor gier), Shanghai Junshi Biosciences (biotechnologia), Futu Holdings (internetowy dom maklerski), Maoyan Entertainment (internetowa platforma biletów do kin), CStone Pharmaceuticals (biotechnologia) i Ruhnn Holding (platforma marketingowa dla influencerów).
Chiny chciałby, aby rodzime jednorożce – te dzisiejsze i te, które urodzą się jutro – były notowane na chińskich giełdach. Stąd pomysł stworzenia specjalnego rynku dla technologicznych i biotechnologicznych startupów.
Jak na chińskie warunki ma to być nietypowy rynek. Jego utworzenie ogłosił w listopadzie ub.r. chiński prezydent Xi Jinping. I już to pokazuje wysoką rangę tego projektu. Shanghai Science and Technology Innovation Board jest elementem, a w zasadzie swoistym eksperymentem w reformie całego chińskiego rynku kapitałowego. W odróżnieniu od pozostałych rynków na giełdach w Szanghaju i Shenzhen mają na nim obowiązywać bardzo liberalne zasady dopuszczenia do notowań.