Niekonstytucyjna informacja wciąż straszy

Ale dziś niech będzie pozytywnie. Po co pisać o jadzie i przekleństwach!

Publikacja: 26.06.2019 06:42

Robert Morawski specjalista ds. podatków

Robert Morawski specjalista ds. podatków

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Ktoś zapyta, jak długo jeszcze ten Morawski będzie pisał o informacji PIT-8C? I jaki jest sens wyciągać historyjki sprzed nastu lat? Tymczasem inwestorzy wciąż mają problemy z udowodnieniem, że nie są garbaci, czyli, że powinni być zwolnieni z podatku. I wciąż przychodzą do nas, instytucji finansowych, bezskutecznie szukając pomocy.

Ostatnio znów miałem do czynienia z przypadkiem akcjonariusza, który nabył akcje Banku Śląskiego, w słynnej – bo naznaczonej kolejkami w całym kraju – ofercie publicznej. Z tą ofertą wiąże się kilka niepobitych do dziś rekordów, w tym rekord zainteresowania inwestorów. Ilu z nich pluje sobie dziś w brodę. I to nie śliną, a jadem...

Wierzcie lub nie, ale do dziś istnieją podatnicy, którzy mają akcje ściśle powiązane i nabyte na podstawie tamtej oferty. Teoretycznie nabyte w ofercie publicznej, więc niepodlegające dziś opodatkowaniu. Ale w 1994 r. nikt nie wiedział, że będzie podatek. Nikt nie zapisywał sposobu nabycia. Nikt nie sprawdzał, czy świadectwo depozytowe jest z domu maklerskiego, czy z kolejki? Na dziesięć lat przed wprowadzeniem podatku giełdowego nikt nie mógł przewidzieć, że powstanie w informacji PIT-8C część E, która jest śmietnikiem dla wszystkich niezainteresowanych. A dla zainteresowanych – przekleństwem!

Ale dziś niech będzie pozytywnie. Po co pisać o jadzie i przekleństwach! W końcu skarbówka też staje się przyjazna. Niech każdy akcjonariusz dawnego Banku Śląskiego lub innej spółki, której akcje są podobnie naznaczone, przeczyta ten felieton i zastanowi się, czy ma jeszcze jakieś szanse z fiskusem. Niech pomyśli, w jaki sposób wejść na drogę sporu z urzędami. Czy złożyć miły wniosek o nadpłatę? Czy odważnym zeznaniem zmusić organ do wydania decyzji? A potem się odwoływać... do WSA, do NSA. Pisać do wszystkich możliwych instytucji jedno, najważniejsze zdanie: ustawa PIT w części dotyczącej papierów nabytych przed 2004 r. oraz PIT-8C w części E są niekonstytucyjne. Ustawa dlatego, że jest niezgodna z zasadami państwa prawa, bo wprowadzała rozwiązania zrzucające na podatników obowiązek samodzielnego udowodnienia za pomocą dokumentów czegoś, czego w dokumentach im nie zapisano. PIT-8C dlatego, że w części E zawiera dane o przychodach, a minister finansów miał obowiązek przygotować wzór informacji o dochodach.

A na koniec zostaje „zmodernizowany" Trybunał Konstytucyjny. Do którego jeszcze nikt z tą sprawą nie poszedł... Więc może się uda?

Robert Morawski specjalista ds. podatków

Felietony
Jaka przyszłość rynków kapitałowych
Felietony
Ten rok powinien przynieść spadek rentowności
Felietony
Droga do różnorodności
Felietony
Atrakcyjność inwestycyjna krajów azjatyckich
Felietony
Dlaczego łańcuchy dostaw mogą być zmorą dyrektora finansowego?
Felietony
Obowiązek, moda czy nowy język biznesu?