Statek tonie, orkiestra gra. Dyryguje... Fed

Obniżki stóp zadziałają pozytywnie na realną gospodarkę w najlepszym wypadku z rocznym opóźnieniem.

Publikacja: 05.07.2019 05:00

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Potwierdzenie przez amerykański bank centralny gotowości obniżenia stóp procentowych już na najbliższym posiedzeniu FOMC w lipcu oraz wizja wznowienia stymulacji monetarnej roztoczona przez szefa Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghiego wywołały w czerwcu falę euforii na rozwiniętych rynkach akcji. Indeksy największych spółek na Wall Street osiągnęły najwyższe poziomy w historii, a w Europie były bliskie ustanowienia podobnych rekordów. Jednocześnie trwała hossa na rynku długu, silnie zyskiwało złoto oraz frank szwajcarski, czyli aktywa uważane za najbezpieczniejsze.

Symultaniczny wzrost wszystkich wymienionych klas aktywów (akcje, obligacje, złoto) wskazuje, że pomimo prowadzonego od 1,5 roku procesu redukcji sumy bilansowej Fedu na rynku nie ma problemów z płynnością. Perspektywa niższego oprocentowania środków trzymanych na rachunkach w banku centralnym powoduje wypchnięcie dodatkowej puli pieniędzy, które obecnie kierowane są w zasadzie na wszystkie rynki. W dłuższym terminie taka sytuacja jest nie do utrzymania.

Gracze zachłysnęli się perspektywą złagodzenia polityki pieniężnej w USA i Europie na tyle mocno, że kompletnie przestali zwracać uwagę na sygnały płynące z gospodarki. A te nie napawają optymizmem. W II połowie czerwca niemal każdy ważny odczyt ze Stanów Zjednoczonych wypadał istotnie poniżej prognoz analityków. Część z nich, na przykład indeksy koniunktury w przemyśle zbierane przez poszczególne oddziały Fedu, weszły wręcz w recesyjne obszary. Choć są one podatne na silne wahania, w połączeniu z całą serią słabszych danych z innych obszarów (w tym z rynku pracy) dają obraz wyraźnie gorszych perspektyw gospodarki. A co za tym idzie – wyników spółek.

W obliczu nadciągającego spowolnienia oraz rosnących napięć geopolitycznych alokacja kapitału w złoto, obligacje wiarygodnych państw czy waluty uważane za bezpieczne przystanie (frank szwajcarski, jen) wydaje się rozsądną inwestycją. Znacznie większym ryzykiem obarczone jest natomiast pchanie pieniędzy w akcje, które są przecież w trwającym dziesięć lat trendzie wzrostowym. Tylko dlatego, że stopy procentowe spadną o 25 czy 50 pkt bazowych.

Szczególnie nieciekawie wygląda to w Europie, gdzie od dłuższego czasu trwa spowolnienie, a perspektywy wyjścia z zapaści nie są najlepsze. Indeksy PMI dla przemysłu pozostają poniżej 50 pkt, czyli w strefie „zwijania". Trump co rusz przypomina się w kwestii nałożenia ceł na samochody, a na wojnie celnej USA z Chinami mocno tracą firmy z Niemiec.

Podczas gdy pogorszenie koniunktury nie zdołało się jeszcze dobrze przełożyć na wyniki firm, indeksy akcji ruszyły mocno w górę w nadziei, że całe zło zniknie wraz ze złagodzeniem polityki pieniężnej. Przy czym w strefie euro w zasadzie trudno o takich działaniach w ogóle mówić, skoro EBC niemal pozbawił się możliwości oddziaływania na koniunkturę.

Ekonomiści kanadyjskiego ośrodka analitycznego BCA Research przedstawili niedawno wymowną prezentację bilansu pozytywnych i negatywnych czynników dla rynku akcji. Na jednej szali wagi znalazło się aż 18 elementów, które powinny (co najmniej) wzmacniać czujność gracza zwiększającego udział w tym segmencie, podczas gdy na drugiej znalazł się jeden jedyny bodziec w postaci łagodniejszej polityki pieniężnej Fedu. Wśród tych pierwszych pojawiły się m.in. spadający wolumen obrotów handlowych USA (także frachtu), erodujące zaufanie menedżerów firm, cała seria pogarszających się wskaźników rynku nieruchomości, pikujące oczekiwania inflacyjne, odwrócona krzywa rentowności, słabnący rynek pracy oraz malejący udział banków raportujących wzrost popytu na kredyty. Żaden inwestor, nawet ten z największym wrodzonym apetytem na ryzyko, nie powinien przejść obok tych ostrzeżeń bez namysłu.

Warto też pamiętać, że obniżki stóp zadziałają pozytywnie na realną gospodarkę w najlepszym wypadku z rocznym opóźnieniem. Na razie nie ma jednoznacznych wskazań, że światowa gospodarka wznawia cykl ożywienia. Mimo kolejnych już działań stymulujących banku centralnego stale słabną Chiny. W Europie dane opóźnione i współbieżne do koniunktury są wciąż w spadkowej trajektorii (wyprzedzające zaczynają się stabilizować). W USA właśnie zaczęły się pogarszać odczyty ze sfery realnej gospodarki.

Uważam, że w krótkim terminie to nie może skończyć się dobrze dla przepełnionego indywidualnymi inwestorami rynku akcji w USA. Na II połowę 2019 r. warto się rozejrzeć za aktywami z bezpieczniejszego spektrum, a do ryzykowniejszych powrócić z początkiem nowej dekady.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie