Zamiast zwyczajowej hossy mamy letnią bessę

Ten chaos w polityce i gospodarce (chwilowa inwersja rentowności obligacji w USA straszyła możliwością nadejścia recesji) zaszkodził również naszej walucie.

Publikacja: 30.08.2019 05:00

Piotr Kuczyński, analityk

Piotr Kuczyński, analityk

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Na przełomie miesięcy na rynkach zapanował chaos. Nie było to coś, co można by uznać za typową dla lata flautę często przeradzającą się nawet w letnią hossę. Tym razem była to letnia wyprzedaż. Teoretycznie najważniejszym wydarzeniem lata miało być to, że amerykańska Rezerwa Federalna podejmie decyzję o obniżce stóp procentowych. I rzeczywiście stopy zostały obniżone o 25 pkt baz. (do 2,25 proc.). Jerome Powell, szef Fedu, zasmucił jednak inwestorów, mówiąc, że cięcie nie jest początkiem całej serii obniżek stóp.

Wall Street szybko opanowała strach powstały po tym posiedzeniu, ale wtedy pojawiły się tweety Donalda Trumpa. Prezydent dzień po zakończeniu wstępnych rozmów z Chinami i zapowiedzi ich kontynuowania we wrześniu poinformował, że 1 września nałoży 10-proc. cła na 300 mld importu z Chin. Smaczkiem tej decyzji jest to, że Trump twierdzi, że to Chiny zapłacą te cła, kiedy każdy wie, że zapłacą je amerykańscy konsumenci. Ta decyzja doprowadziła do potężnej przeceny na globalnych giełdach.

Taka „strategia szaleńca" (eksperci twierdzą, że to znana strategia polegająca na podejmowaniu pozornie nieracjonalnych decyzji, żeby zdezorientować przeciwnika) może doprowadzić do katastrofalnych skutków. Trump nie bierze według mnie pod uwagę tego, że dla Azjaty utrata twarzy jest dramatem, który w Japonii prowadził często do seppuku. Xi Jinping, chiński prezydent, jest uważany za potężniejszego niż w szczycie swojej władzy był Mao Zedong. On nie zostawi tego upokarzania Chin bez odpowiedzi. Być może nie natychmiast (Chiny potrafią czekać), ale z pewnością USA kiedyś za to wszystko zapłacą.

Na razie Chiny pozwoliły na dalsze osłabienie juana (pomagając w ten sposób eksporterom) oraz zakazały importu amerykańskich produktów rolnych. USA odpowiedziały po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat, twierdząc, że Chiny manipulują walutą (to akurat prawda), żądając pomocy MFW. Potem jednak Trump wystraszony przeceną na Wall Street nieco się wycofał, przesuwając podwyżki ceł na większość produktów chińskich na połowę grudnia, czym zahamował giełdową przecenę. To jednak nie kończy tej sprawy.

Wydaje się, że ani Chinom, ani USA nie zależy (z różnych powodów) na załatwieniu tematu przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi w USA.

Podczas sezonu urlopowego wydarzeniem było też powołanie Borisa Johnsona na premiera Wielkiej Brytanii. Johnson natychmiast zaczął domagać się renegocjacji umowy wyjścia z UE i odrzucenia tzw. backstopu (mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej). Błyskawicznie odpowiedział mu Michel Barnier, główny negocjator brexitu UE, stwierdzając, że umowa otwarta do zmian nie będzie. Nic dziwnego. Unia musi być twarda, bo jeśli Wielka Brytania wytarguje dobre warunki, to następne w kolejce do wyjścia mogą być Włochy, a tego nie przeżyłaby nie tylko strefa euro, ale i cała Unia.

Najważniejsze pytanie, na które nie ma wiarogodnej odpowiedzi, brzmi: jak ta sprawa się zakończy? Na razie obie strony grają w „chicken game", w której dwa samochody pędzą na zderzenie. Ktoś zapewne musi ustąpić, żeby nie doszło do katastrofy. Logiczne byłoby, żeby ustąpiła Wielka Brytania, bo dla UE ustępstwa byłyby bardzo groźne. Nie można jednak wykluczyć sytuacji, w której parlament (bardzo przeciwny brexitowi bez umowy) zablokuje niepożądane decyzje albo nawet odwoła premiera. To otwierałoby zaś drogę do kolejnego referendum. Którego zwolennicy pozostania w UE wcale nie muszą wygrać...

Ten chaos w polityce i gospodarce (chwilowa inwersja rentowności obligacji w USA straszyła możliwością nadejścia recesji) zaszkodził również naszej walucie. W minionym roku złoty, podobnie jak obecnie, przeżywał okres dużej słabości. Wtedy jednak tracił w lipcu, a w sierpniu odzyskał to, co stracił w poprzednim miesiącu. Tym razem słabość rozpoczęła się w lipcu i kontynuowana była w następnym miesiącu.

Siła polskiej gospodarki docelowo powinna pomagać w umocnieniu naszej waluty. Problem jednak w tym, że u nas Rada Polityki Pieniężnej mimo rosnącej inflacji wspomina o obniżeniu stóp (po to, żeby pomóc gospodarce), a to złotemu zdecydowanie nie pomaga. Nie zmienia to postaci rzeczy, że jeśli USA dogadają się z Chinami, a brexit odbędzie się w sposób uporządkowany, to siła złotego natychmiast powróci.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie