Trump i Fed oddalą recesję w USA?

Podejrzenie, że gospodarka USA może się znajdować w spadkowej trajektorii, wzmacnia zachowania amerykańskiej administracji.

Publikacja: 31.08.2019 05:00

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Damian Rosiński makler papierów wartościowych, DM AFS

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Rynek zaczął poważnie obawiać się recesji w USA. Nie chodzi o najbliższych kilka miesięcy, ale o nieco szerszą perspektywę okolic przyszłorocznych wyborów prezydenckich. Nie są to z pewnością obawy nieuzasadnione. Sądzę jednak, że względnie szerokie możliwości stymulowania aktywności pozwolą na odsunięcie spadku amerykańskiego PKB poza przyszły rok.

Patrząc na giełdę, wakacyjne załamanie indeksów w Stanach nie było jak dotąd na tyle duże, by na bazie tego wskaźnika wyprzedzającego wieszczyć recesję w horyzoncie najbliższych 12 miesięcy. To się oczywiście może w dość krótkim czasie zmienić, ale na ten moment nie trzeba bić na alarm.

Znacznie bardziej pesymistyczne nastroje panują na rynku obligacji. Ceny amerykańskich, niemieckich, ale też polskich papierów skarbowych osiągają kolejne minima rentowności. Najgorzej pod tym względem wygląda sytuacja RFN, gdzie nawet najdłuższe, 30-letnie, obligacje dają ujemne oprocentowanie. Zdaniem niektórych bieżąca sytuacja uzasadnia spadek rentowności 10-latek nawet do -1 proc. z -0,7 proc. obecnie. To jednak temat na oddzielny felieton.

W przypadku USA po raz pierwszy od 10 lat doszło do odwrócenia krzywej rentowności. Historycznie takie zachowanie rynku z wyprzedzeniem 1–2 lat informowało o nadciągającej za Atlantyk recesji. W połowie sierpnia dochodowość 2-letnich papierów skarbowych spadła poniżej rentowności obligacji 10-letnich. Choć było to chwilowe zjawisko, odbiło się szerokim echem w mediach i odcisnęło piętno na cenach aktywów.

Słabsze perspektywy koniunktury w Stanach zaczynają stopniowo ujawniać się w bieżących danych makro. W dość szybkim tempie pogarszają się nastroje konsumentów (wcześniej na wieloletnich maksimach). Spada dynamika produkcji przemysłowej i poziom wykorzystania mocy wytwórczych. Poważnie obniżyły się wskaźniki aktywności w sektorze wytwórczym i w usługach (ISM/PMI). Pojawiają się pewne sygnały hamowania – będącego dotychczas w dobrej kondycji – rynku nieruchomości.

Wszystko to sprawia, że inwestorzy nabierają coraz większego przekonania, że Rezerwa Federalna będzie dalej obniżać stopy procentowe. Osobiście skłaniam się ku opcji, że 18 września Fed obetnie je w skali większej niż w lipcu, tj. o 50 pkt bazowych, do przedziału 1,50–1,75 proc. Stawki rynku pieniężnego optują aktualnie raczej za spadkiem stóp o 25 pkt.

Podejrzenie, że gospodarka USA może znajdować się w spadkowej trajektorii, wzmacnia zachowanie amerykańskiej administracji. Medialne „balony próbne", plotki, przecieki, ale też konkretne plany oraz decyzje podejmowane przez Biały Dom wskazują, że doradcy ekonomiczni alarmują prezydenta o pogorszeniu perspektyw. A ponieważ może to poważnie utrudnić mu reelekcję, Trump działa.

Ni stąd, ni z owąd odwołał, zapowiedziane raptem kilkanaście dni wcześniej, 10-proc. cła na dużą grupę towarów sprowadzanych z Chin oraz przesunął termin wprowadzenia ich dla reszty z 1 września na 15 grudnia. Oficjalny powód to chęć uniknięcia spadku sprzedaży przed kluczowym dla detalistów sezonem świątecznym.

Ale to nie wszystko. Prezydent zwiększa presję na Fed. Już bez ogródek oczekuje od banku centralnego redukcji stóp procentowych o 100 pkt bazowych. Jest świadomy, że może to poprawić nastroje na rynkach i wzmocnić indeksy z Wall Street. Spadek oprocentowania o 50 pkt do końca roku wydaje się w tej sytuacji niemal pewny.

Co więcej, w ostatnich dniach pojawiły się sugestie, że Trump „poważnie myśli" o tymczasowym obniżeniu podatków. Chodzi o 6,2-proc. podatek od dochodów (są z niego finansowane programy socjalne), a także indeksowaniu do inflacji podatku od zysków kapitałowych. Szacuje się, że cięcie tego pierwszego o 2 pkt proc. (tak zrobił w 2011 r. Barack Obama) wsparłoby przeciętnego Amerykanina bardziej niż pakiet wprowadzony w 2017 r.

Oczywiście, choć oficjalnie nie chodzi o wsparcie gospodarki, bo, jak stwierdza prezydent, „jesteśmy bardzo daleko od recesji, mimo że niektórzy ludzie i media chcieliby rozpocząć końcowe odliczanie", da się odczuć niepokój Białego Domu. Zresztą, jak głosi stare rynkowe porzekadło, jeśli politycy czemuś zaprzeczają, to coś musi być na rzeczy.

O tym, w jakiej kondycji znajduje się gospodarka USA oraz jakie są jej perspektywy na kolejne kwartały, będzie można wiele powiedzieć jesienią. Jeśli w II i III kwartale nie dojdzie do „sezonowego" (w ostatnich latach gospodarka USA po słabym I kwartale zazwyczaj odbijała) przyspieszenia, będzie to oznaczało, że tendencja hamowania jest trwała. Zakładam jednak, że podjęte środki zaradcze polityki pieniężnej i fiskalnej przedłużą cykl ekspansji największej gospodarki świata o kolejnych kilka kwartałów.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie