Nadzwyczajna sytuacja wywołana epidemią skutkuje również nadzwyczajnymi działaniami spółek w kontekście planów związanych z podziałem wypracowanego zysku za 2019 r., a w szczególności poziomem wypłaty dywidendy dla akcjonariuszy.
Dotychczas w przypadku wielu spółek integralnym elementem ich funkcjonowania na rynku kapitałowym było dzielenie się zyskiem z właścicielami w formie dywidendy. Zjawisko to jest przypisane zarówno dla debiutantów, którzy w swojej ofercie publicznej przyciągają inwestorów obietnicami wypłaty dywidendy, ale również spółek, które znajdują się w obrocie na rynku giełdowym już od wielu lat. Podział zysku to ważne narzędzie w budowaniu zaufania stabilnych akcjonariuszy. Wielu inwestorów przyzwyczaiło się, że są spółki czy branże, które regularnie wypłacają dywidendę. O znaczeniu dywidendy świadczy różnica stóp zwrotu indeksu cenowego i dochodowego WIG20. W okresie ostatnich 15 lat indeks cenowy blue chips spadł o 22 proc., natomiast indeks obliczany w formule dochodowej zyskał ponad 54 proc. Poziom wypłaty dywidendy jest ważnym elementem konstrukcji wielu portfeli giełdowych, a zmiana decyzji o jej wysokości może skutkować nawet wycofaniem się z inwestycji w taki instrument. W przeszłości przekonało się o tym wielu emitentów, kiedy ich decyzje o zmniejszeniu poziomu dywidendy, skutkowały skokowym spadkiem wyceny wartości spółki.
Niepewność związana ze skutkami ekonomicznymi trwającej epidemii koronawirusa może istotnie wpłynąć na kwestie wypłaty dywidend. W tej chwili możemy wskazać na trzy dominujące trendy w polityce dywidendowej spółek.
Pierwsza grupa to spółki, które nie zważają na aktualną sytuację i uznają, że nie ma ona wpływu na ich bieżącą i przyszłą koniunkturę, dlatego podtrzymują politykę dywidendową i dzielą się zyskiem z akcjonariuszami. Druga grupa to spółki, które – wobec ryzyka czy ze względu na zabezpieczenie swojej przyszłej sytuacji finansowej – postanawiają zatrzymać zyski na poczet utrzymania przyszłej płynności czy zapewnienia działalności operacyjnej. Wreszcie trzecia grupa to spółki, które muszą wstrzymać się z wypłatą dywidendy w związku z wydanymi rozporządzeniami bądź rekomendacjami. Dziś o takim przypadku możemy mówić w kontekście zalecenia Komisji Nadzoru Finansowego, która pod koniec marca uznała, że spółki branży finansowej powinny zatrzymać wypracowane zyski. Do tej pory większość banków czy ubezpieczycieli zastosowała się do tej rekomendacji.
Decyzje spółek będą miały wpływ na wyniki indeksów dywidendowych, a więc takich, które w swoich portfelach grupują spółki wypłacające dywidendę. W przypadku tych wskaźników kwalifikacja spółki do indeksu bazuje na analizie historii wypłaty dywidendy oraz na aktualnej stopie dywidendy. Najczęściej stosuje się zasadę, zgodnie z którą do indeksu trafiają spółki, które mają najwyższą stopę dywidendy i regularnie dzielą się swoim zyskiem w okresie kilku ostatnich lat. W przypadku rodzimego WIGdiv pod uwagę bierze się spółki z indeksów WIG20, mWIG40 oraz sWIG80, które wypłaciły dywidendę w ostatnim roku i regularnie ją wypłacały w okresie ostatnich pięciu lat. Obecnie wskaźnik ten obejmuje akcje 41 emitentów. Natomiast w portfelu indeksu Dow Jones mogą znaleźć się spółki, które wypłacają dywidendę regularnie od 12 lat! Podobne zasady obowiązują w indeksie spółek dywidendowych Stoxx. W skład tego wskaźnika mogą wejść podmioty, które wykazują nieujemną stopę dywidendy oraz wypłaciły dywidendę czterokrotnie w okresie ostatnich pięciu lat.