W poprzednich latach, by podsłuchać, co mówią ludzkimi głosami zwierzęta w stajence, korzystałem z programu Pegasus. Tym razem nie było takiej potrzeby. Uhonorowany przez „Parkiet" zaszczytną Nagrodą Byka i Niedźwiedzia, zostałem uznany za swojego i zająłem miejsce w loży SOWY, przewodniczącej senatu zwierzyńca.
Uwaga obecnych skupiła się, jak zwykle, na zmaganiach BYKA i NIEDŹWIEDZIA. W tym burzliwym roku raz jeden, raz drugi brał górę. Zanosiło się na duże zmiany, wróżono przełom. Niestety, zamiast oczekiwanego stada Jednorożców i Czarnego Łabędzia niespodziewaną wizytę złożył nam złowrogi NIETOPERZ z Wuhanu. Kiedy zamknięto lasy, Niedźwiedź uciekł z matecznika na giełdowy parkiet i rządził nim absolutnie. Trzymał z Nietoperzem, dusił notowania, kursom zabrakło tlenu – masakra, jak mówią szczenięta. W następstwie tych poczynań nad parkiet nadleciała na miotle bessa, później Byk musiał pracowicie odrabiać straty. Liczył, że misiu w końcu pójdzie spać na zimowe leże, niemniej widać, że się nie wybiera.
Bohaterami tej nocy były NORKI, które doświadczyły wiele zła, więc współczuje im cały zwierzyniec. Sprawę groźnego zamachu na norki objaśniły WIEWIÓRKI, zawsze najlepiej poinformowane: kto pamięta PSA POLICYJNEGO, który tropił nieprawidłowości i został za to uśpiony, zna przypadek poszkodowanego, o którym mawiano „Nurek". Chciano się na nim zemścić i bardzo mu zaszkodzić, ale ktoś ważny źle słyszy, pogrąża się w demencji, więc zamiast Nurka – na męki i zagładę skazał norki. Obroną Nurka zajmuje się KOŃ. Próbują go ujeżdżać, ale jest narowisty. Kopie każdego, kto podchodzi doń z tyłu. I zapowiada, że wszystkich wykopie. Chociaż może pójdzie na kompromis, przystając na to, że KOT może zostać.
Nie przybył GŁUPTAK ZWYCZAJNY (Morus bassanus) objęty ścisłą ochroną, podobno odleciał w góry. Gdy tylko o nim wspomniano, rozległy się śmichy-chichy, przez co nie dosłyszałem, czy przezywają go puchaczem rolnym czy może ruchaczem polnym. Nie przybyli także szefowie Zjednoczonej Menażerii, którzy stale obradują we własnym gronie, by przezwyciężyć problemy, które sami kreują. Najważniejszy z nich, TCHÓRZ, porusza się wyłącznie w towarzystwie osiemnastu GORYLI, rynku nie lubi, bo nie ma wpływu na kursy, zresztą nie lubi niczego. Inny ważniak, ROPUCH, ma za sobą trudny rok, zdradziła go o świcie przygłucha PASKUDNA ŻABA, za to zyskał pewną popularność wśród GOŁĘBI POCZTOWYCH, które ocalił przed powierzeniem im niewykonalnych zadań. Ropuch lubi się przedstawiać jako przyjaciel Byka, ale kto go tam wie? Najwięcej kłopotów ma
SKUNKS, powszechnie nielubiany, bo wszystkim grozi, że ich upaprze. Skunksy tak mają. Całe to towarzystwo ma koszmary, że przepędzi je Ruch Ośmiu Gwiazd albo z brabanckich lasów wróci WILK i zrobi z nimi porządek. Imię jego brzmi złowróżbnie, wilcze jego oczy budzą postrach.