Powoli klaruje się sytuacja po kampanii związanej z przesunięciem wdrożenia nowego unijnego standardu raportowania spółek (ESEF). Zmienione regulacje na poziomie unijnym wchodzą w życie 18 marca, ustawa implementująca jest na etapie prac senackich, pojawiły się nawet pierwsze raporty nie-ESEF antycypujące te zmiany prawne. Czyli wszystko wskazuje na to, że zmianę formatu raportowania w pełnej krasie zaobserwujemy za rok, a tymczasem szykuje się nowa inicjatywa mająca na celu ułatwienie dostępu do informacji ze spółek.
Chodzi mianowicie o projekt ESAP (Electronic Single Access Point), czyli o stworzenie infrastruktury dostępu do wszystkich informacji (zarówno finansowych, jak i niefinansowych) ważnych dla inwestorów w ramach całej UE. Obejmowałaby ona raporty publikowane przez emitentów papierów wartościowych (czyli takie ESPI na poziomie unijnym) oraz informacje o spółkach nienotowanych. W piątek kończą się konsultacje tej inicjatywy, więc to ostatni dzwonek, aby w nich wziąć udział.
Zacznijmy od pierwszego wątku, czyli raportów już publikowanych – po co tworzyć unijne ESPI, jeśli takie systemy funkcjonują na poziomie krajowym? Jest kilka powodów, w tym głównie różny poziom zaawansowania tych systemów w poszczególnych krajach oraz różne zakresy publikowanych informacji. No i oczywiście dochodzi kwestia języka, nawet nie tyle w kontekście samych raportów, co systemów, w których te raporty można wyszukiwać. A nade wszystko sam fakt, że trzeba szukać różnych systemów w różnych krajach powoduje, że dostęp do informacji jest utrudniony.
W tym kontekście istnienie jednego miejsca, z którego inwestor będzie miał dostęp do tak samo ustrukturyzowanych danych z różnych rynków, samo w sobie będzie wartością dodaną. Tym bardziej że raporty publikowane w formacie ESEF rozwiązują problem języka – tagi są wielojęzyczne, sprawozdanie otagowane w języku polskim jest czytelne dla maszyn „posługujących się" językiem np. angielskim. W ten sposób ESAP dawałby zupełnie nową jakość w procesie pozyskiwania i analizy danych.
Oczywiście pojawia się w tym miejscu sporo pytań. Jak to będzie technicznie wyglądać? Czy to będą linki do poszczególnych krajowych systemów, czy „nakładka" jakoś te systemy integrująca, czy może jeden unijny system zastępujący mechanizmy krajowe? A jeśli nie byłby to system zastępujący, to skąd miałyby się w nim znaleźć dane z systemów krajowych? Kto i jak miałby tym kierować, aby mieć pewność, że dane w obu systemach są takie same, że trafiają tam w tym samym momencie, że inwestorzy mają równy dostęp do informacji, niezależnie od tego, z której bazy korzystają?