Kiedy w Szwajcarii zarządzono referendum w sprawie czasu letniego, Helweci odpowiedzieli NIE. Zajęli stanowisko, że krowy mają ustalone pory dojenia i nie należy tego zmieniać. My tu przesuwamy wskazówki zegara raz do przodu, raz do tyłu, rząd usiłuje cofnąć nas o 75 lat, przeto nie dziwi, że zwierzęta się pogubiły i wieczór wigilijny, podczas którego posługują się ludzkimi głosami, zorganizowały już wczoraj.
Przybyli: Byk, Niedźwiedź, gościnnie Miś Panda, Głuptak Zwyczajny, Indyk, Psica, Tłuste Koty, Biały Szakal, Jeż, Wilk i Hiena. Zgromadzenie dopełniały milczące Leszcze i Jelenie. Wciąż z nami jest, jakże niechciany, złowrogi Nietoperz z Wuhanu. Ponadto uroczyście wniesiono resztki Zdechłego Konia. A mnie zaproszono z urzędu, jako laureata Byka i Niedźwiedzia.
Obawiano się nalotu Szarańczy, acz bezpodstawnie. Odkąd Szarańcza obsiadła spółki, pilnuje stołków i nigdzie się nie rusza. Nie przybył chimeryczny Tchórz, bo tchórz. A zresztą – może zaspał. Nie przybył Ropuch, bo przejrzał się w lustrze, a co zobaczył – wprawiło go w depresję. Nie przybył Skunks, bo coś knuje na boku. Nie przybył żaden Jednorożec ani Czarny Łabędź. Nie wpuszczono Dwóch Wieprzów pragnących zademonstrować zebranej zwierzynie odrażający filmik o seksie z Krowo-Klaczą; na nic zdały się ich tłumaczenia, że u Kury już występowały z tym widowiskiem. Kura cieszy się w zwierzyńcu zasłużenie najgorszą opinią.
Nie wpuszczono także Stada Świń: z uwagi na świńską grypę (zwaną afrykańskim pomorem świń) zażądano od nich świadectw szczepień. Wywołało to wśród Stada oburzenie: żądanie szczepień uznano za zamach na fundamentalne świńskie prawa, dyskryminację i prześladowania. Jedynie Głuptak Zwyczajny próbował ująć się za Świniami. Tłumaczył, że nie każdy lubi się szczepić, no bo na przykład on – nie. Lecz nic nie wskórał, gdyż jest powszechnie lekceważony.
Byk samozwańczo objął przewodnictwo obradom. Ten rok, powiedział, należał do mnie. Protestował Niedźwiedź, który przespał wiosnę i lato, obudził się jesienią i wtedy zaczął rozrabiać. Przytakiwał mu Miś Panda, który też nie miał najlepszego roku, ale kilka razy pokazał Chinom i światu, że należy się z nim liczyć. Nasz Niedźwiedź odgrażał się, że on jeszcze pokaże, co potrafi. Już pokazał w Czarny Piątek po Święcie Dziękczynienia, a to – powiedział – dopiero początek! Temat Święta Dziękczynienia podjął Indyk, wychwalając prezydenta USA za widowiskowe ułaskawienie indyka, który wówczas miał zostać spożyty. Zapomniał, że 46 milionów innych indyków zostało w ten dzień zjedzonych. I miał pretensje, że u nas nie ułaskawia się indyków, tylko przestępców. Milcząca dotąd Psica zaprotestowała z oburzeniem: Ależ oni są bardzo mili! Bywali u mnie w domu. A jeden to całował jak Romeo... – rozmarzyła się.