Spółki podzielone
Jak pokazują doświadczenia historyczne obligo umożliwia także łagodzenie dysproporcji w strukturze wytwarzania tzn. wyrównuje szansę dostępu do energii na rynku dla wszystkich podmiotów, które dostarczają energię do odbiorców. Czym większa konkurencja na rynku tym cena maleje. Im mniejsza podaż energii na rynku, tym cena energii rośnie Przykładem jest 2018 r. , kiedy wprowadzono 100 proc. proc. obligo na energię i cena spadła. Pod taką opinią podpisuje się także część spółek elektroenergetycznych. Jeszcze w lutym Tauron podkreślał nam, że przywrócenie obliga giełdowego będzie korzystne dla funkcjonowania rynku energii. – Przede wszystkim przyczyni się do zapewnienia transparentności działania rynku energii oraz kreowania prawidłowych sygnałów cenowych dostępnych dla wszystkich jego uczestników. Będzie to miało pozytywny wpływ na działanie mechanizmów konkurencji – informował Tauron, podkreślając, że choć obligo giełdowe nie jest czynnikiem bezpośrednio wpływającym na poziomy cen energii, to dzięki temu, że giełda zapewnia prawidłowe działanie mechanizmów konkurencji, obligo może wpłynąć na obniżanie giełdowych cen energii. Tu jednak wart odnotować, że na nasze ostatnie pytania o obligo giełdowe już po zmianach w zarządzie, spółka nie odpowiedziała.
Nie wszystkie spółki jednak są tego samego zdania i obecny stan prawny przy zniesionym obligu jest dla nich zadawalający i nie wiążą one tego z kwestią mrożenia cen energii. - Enea dąży do najbardziej optymalnego zarządzania pozycją hurtową i detaliczną w zakresie sprzedaży energii elektrycznej i obecny status prawny oraz regulacyjny w zakresie obrotu energią elektryczną pozwala spełnić postawione przez spółkę założenia. Nie należy wiązać zagadnień związanych z wprowadzeniem „obliga” z „mrożeniem cen energii” i wpływem poziomu obliga na skutki wspomnianej ustawy – informuje nas ta spółka. W podobnym tonie wypowiada się Polska Grupa Energetyczna – Powrót obliga giełdowego i kwestia mrożenia cen energii to są dwie, niezależne kwestie, które powinny być rozpatrywane oddzielnie – informuje firma. Energa zaś z oceną całego projektu ustawy o mrożeniu cen energii wstrzymuje się do zakończenia procesu legislacji. Skąd ta różnica zdań w spółkach Skarbu Państwa? Struktura wytwarzania w Polsce w ramach grup energetycznych nie jest równa sprzedaży do klientów indywidualnych. PGE ma istotne nadwyżki prądu ponad zapotrzebowaniem (kontroluje rynek), Enea bilansuje produkcję z popytem, a Tauron musi dużo energii kupować na rynku aby obsłużyć klientów.
Przemysł apeluje o obligo
Przemysł, podobnie jak część firm sprzedażowych, także optuje za powrotem do obliga giełdowego. Upatruje w tym szansy na spadek cen. – Rynek giełdowy wyrównuje pozycję sprzedających i kupujących, a transparentna wycena giełdowa stanowi obiektywny punkt odniesienia także dla umów zawieranych w kontraktach bilateralnych, pozagiełdowych – mówi Henryk Kaliś, prezes Izby Energetyki Przemysłowej i Odbiorców Energii. – Jako przemysł ponosimy największe koszty rosnących cen paliw i energii. Firmy działające w innych krajach UE nie tylko mogą korzystać z niższych cen energii elektrycznej kupowanej na rynkach hurtowych, ale i mają większe wsparcie administracyjne, dzięki czemu uzyskują nieuzasadnione przewagi konkurencyjne nad polskimi firmami – dodaje Kaliś.
Jego zdaniem brak obowiązku sprzedaży energii za pośrednictwem TGE prowadzi do wzrostu manipulacji ceną, a w konsekwencji uniemożliwia ustalanie konkurencyjnej stawki, która jest punktem odniesienia także dla mechanizmów wsparcia, np. OZE, oraz wielu umów zawieranych na rynku. Kaliś wskazuje, że bardzo ważne jest, by z obliga giełdowego zostały zwolnione źródła wytwórcze przyłączane bezpośrednio do sieci zakładów przemysłowych, produkujące energię elektryczną zużywaną na potrzeby własne.
Jak zwraca uwagę Wojciech Graczyk z Konfederacji Lewiatan, z braku obliga giełdowego znacznemu zaburzeniu uległy strategie zawierania kontraktów na dostawę energii: – Coraz więcej umów zawieranych jest na rynku spot, co powoduje dodatkową zmienność tej części rynku. Jednak zgodnie z unijną dyrektywą o rynku energii, która będzie musiała zostać implantowana do polskiego prawa, konieczna będzie kontraktacja energii dla odbiorców chronionych jak gospodarstwa domowe, z co najmniej rocznym wyprzedzeniem. Do łask wrócić więc powinny umowy długoterminowe, które bez obliga dzisiaj nie mogą być zawierane tak często. Co więcej, obligo chroni przed szokami cenowymi, co daje większe bezpieczeństwo dla klientów indywidualnych i biznesowych – mówi Graczyk.