Polska transformacja ma kosztować 400 mld zł

Ministerstwo Energii przedstawiło długo oczekiwane założenia polityki energetycznej państwa do 2040 r. Stawia na drogi atom, a rezygnuje z najtańszej dziś technologii odnawialnej.

Publikacja: 24.11.2018 05:12

– Transformacja energetyczna będzie kosztowała 400 mld zł – uważa Krzysztof Tchórzewski, minister en

– Transformacja energetyczna będzie kosztowała 400 mld zł – uważa Krzysztof Tchórzewski, minister energii.

Foto: materiały prasowe

Jeszcze przez kilkanaście lat energetyka węglowa będzie stanowiła podstawę naszej struktury wytwarzania. Jej udział w 2030 r. ma sięgać 60 proc., a w perspektywie kolejnych dziesięciu lat spaść do 35 proc. O ile PGE nie zdecyduje się na nową odkrywkę Złoczew, zlokalizowaną 50 kilometrów od Elektrowni Bełchatów.

Obecny udział czarnego paliwa oscyluje wokół 80 proc. – Transformacja energetyczna w perspektywie 2040 r. będzie kosztowała 400 mld zł – powiedział pytany przez nas Krzysztof Tchórzewski, minister energii.

Dużo atomu

Zmniejszenie emisyjności naszej gospodarki ma zapewnić energetyka jądrowa. Pierwszy prąd z atomu popłynie do systemu ok. 2033 r. W tej perspektywie ma zostać uruchomiona elektrownia o mocy 1–1,5 GW. Docelowo resort energii chciałby mieć sześć bloków o łącznej mocy 6–9 GW.

To prawdopodobnie będzie najdroższy element układanki energetycznego miksu. Jak wskazał Tchórzewski, koszt budowy 1 MW szacowany jest obecnie na 20 mld zł. – Została podjęta decyzja o słuszności budowy energetyki jądrowej. To ogromne wyzwanie. Nakłady inwestycyjne są co prawda wysokie, ale koszty energii w tych jednostkach będą w przyszłości niższe niż koszty wytwarzania w źródłach konwencjonalnych – tłumaczył Tchórzewski. Wskazał przy tym, że włączenie atomu do systemu obniży emisyjność naszej gospodarki poniżej poziomu 550 kg CO2/MWh. Jak wynika z naszych informacji, na włączenie zeroemisyjnej energetyki naciskała Komisja Europejska. Kontrowersyjne jest jednak to, że ME decyduje się na duży udział atomu w miksie, nie mając jeszcze ustalonego modelu jego finansowania.

W OZE słońce i offshore

Zielona energetyka będzie się rozwijać, ale nierównomiernie. Resort energii pokazuje znaczący przyrost mocy z elektrowni słonecznych. Michał Kurtyka, wiceminister środowiska i prezydent COP24, z zadowoleniem zauważył fakt dużej kontrybucji fotowoltaiki w systemie z mocami na poziomie 10 GW w 2030 r. i 20 GW – w 2040 r.

Około 2026 r. pojawi się też energetyka wiatrowa na morzu. Z polityki energetycznej można wnioskować, że w 2040 r. będzie dawać 10 GW. Jednak resort energii nie będzie promował rozwoju wiatraków na lądzie. Jak tłumaczył Tchórzewski, wynika to m.in. z przedwyborczych zobowiązań politycznych. Sprecyzował, że chodzi o ruchy antywiatrakowe niezadowolone z faktu stawiania turbin w zbyt małej odległości od domów. Z jego słów wynika, że nie jest planowane zniesienie obostrzenia prawnego nakazującego inwestorom stawianie turbin w odległości mniejszej niż 10-krotna wysokość turbiny. – Odblokowaliśmy możliwości budowy mocy odnawialnych – w tegorocznej aukcji mogły startować projekty z ważnymi pozwoleniami na budowę – dodał minister. Pytany o aukcje dla lądowych wiatraków w 2019 r. powiedział: – Trudno mi przesądzić. Jeszcze w przyszłym roku prawdopodobnie będą.

Wskazał też na 2,5 GW mocy odnawialnych, które chciałoby wesprzeć ministerstwo na aukcjach tegorocznych i przyszłorocznych.

– Rząd zakłada zupełne odejście od lądowej energetyki wiatrowej – i to w momencie, gdy po ostatniej aukcji OZE dostaliśmy potwierdzenie, że jest to najtańsza technologia produkcji energii w Polsce, którą na dodatek mogą w zdecydowanej większości dostarczyć inwestorzy prywatni – zauważa Aleksander Śniegocki z WiseEuropa. W 2030 r. mamy mieć 21 proc. zielonej energii w finalnym jej zużyciu.

Gaz do regulacji

Gaz będzie w systemie pełnił tylko rolę regulacyjną. To oznacza, że moce na błękitne paliwo powstaną tylko w takiej ilości, by stabilizować pracę odnawialnych źródeł energii. – Myślimy o gazie jako o źródle przejściowym. Bo podobnie jak węgiel jest to kopalina, która choć jest lepsza dla środowiska, to jej zasób także się wyczerpuje – zauważył Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. infrastruktury energetycznej. W samych elektrowniach tego typu ma być zainstalowane 9,7 GW. Ale gaz będzie miał też swój znaczący udział w ciepłownictwie.

Jak tłumaczył, zasoby gazu w Polsce nie są na tyle znaczące, by szerzej i w sposób bardziej gwałtowny przestawiać się na błękitne paliwo. Nie chcemy się uzależniać natomiast od importowanego surowca. W związku ze strategią uniezależniania się od dostaw ze Wschodu rząd prowadzi dwie strategiczne inwestycje. Chodzi o rurociąg gazowy Baltic Pipe, który zostanie ukończony jesienią 2022 r., a także rozbudowę terminala LNG w Świnoujściu w perspektywie lat 2021–2022 r.

Energetyka
Onde sprzedaje i buduje projekty OZE. Nowa formuła przynosi owoce
Energetyka
Po rekordowych wynikach PGE trwa dawno niewidziany karnawał na akcjach spółki
Energetyka
Dystrybucja dała PGE rekordowe wyniki
Energetyka
Najstarsze elektrownie węglowe nie idą na emeryturę. Będą dalej pracować
Energetyka
Rozmowy ZE PAK z bankami z szansą na finał. Nadzieje inwestorów rosną
Energetyka
Euforia na akcjach ZE PAK -u. Pomogła rekomendacja