Rynek oczekiwał tej poprawy. Widać to nie tylko po pozytywnej, choć powściągliwej reakcji giełdy tuż po opublikowaniu wyników, ale i w skali całego miesiąca: jeszcze na początku października notowania PGE były na poziomie 7,63 zł za akcję – z końcem miesiąca dobijały 8,30 zł za akcję.
Wyniki koncernu po trzech kwartałach 2019 r. wyglądają obiecująco. Produkcja energii elektrycznej dobiła poziomu 43,4 TWh, wolumen Dystrybucji – 27,1 TWh, a sprzedaż do odbiorców finalnych – 32,8 TWh. EBITDA Grupy osiągnęła poziom 6072 mln zł, do czego najbardziej przyczyniły się działy energetyka konwencjonalna (2765 mln zł) oraz dystrybucja (1810 mln zł). Skonsolidowany zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej wyniósł około 2173 mln zł, nakłady inwestycyjne – 4468 mln zł. Zadłużenie netto na 30 września br. wynosiło ok. 11 703 mln zł.
Nieźle po trzech kwartałach wygląda też Tauron. EBITDA firmy wynosi 3016 mln zł, z wyraźną dominacją Dystrybucji – 2 mld zł. Ale również Wytwarzanie i Sprzedaż dołożyły się do wyniku – odpowiednio z 666 i 534 mln zł. Na minusie jest – jak się można było spodziewać – Wydobycie: strata osiągnęła 262 mln zł. Zysk netto koncernu wyniósł 854 mln zł, nakłady inwestycyjne 2741 mln zł, a dług netto na 30 września – 9674 mln zł.
– Tauron również wypadł powyżej oczekiwań – mimo że segment wydobywczy wciąż mocno ciąży firmie i odnotowuje dużą stratę – konkluduje Kliszcz. – Pozostałe części działalności firmy zaskakują jednak na plus, więc uważam, że był to dobry kwartał. Gdyby nie kopalnie, byłby jeszcze lepszy – dodaje.
Jego zdaniem spółki z branży energetycznej – poza, początkowo, PGE – od początku roku zaskakują wynikami in plus. – Teraz, po okresie pewnej stabilizacji, oczekujemy, że najbliższe dwa lata będą wzrostowe – kwituje analityk.