O koncepcji wydzielenia elektrowni węglowych z koncernów energetycznych i przerzucenia ich do osobnej państwowej spółki spekuluje się na rynku już od dłuższego czasu. W czwartek wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin potwierdził, że prace nad tym projektem już trwają.

- Pracujemy faktycznie nad takim projektem. Wydaje się, że to dobry pomysł, aby budować dwie nogi energetyki - z jednej strony, opartej o odnawialne źródła energii, a z drugiej strony - o aktywa węglowe, które będą jeszcze funkcjonować przez co najmniej dwie – trzy dekady. Dobrze by było, aby te aktywa funkcjonowały w jednym podmiocie - powiedział Sasin, cytowany przez ISBnews. Minister dodał, że prace nad tą koncepcją to kwestia miesięcy, a nie tygodni.

Ta deklaracja podbiła kursy firm energetycznych, które już od kilku miesięcy notują potężne wzrosty. W czwartek tuż przed południem kurs PGE rósł o 9 proc., Tauronu o 8 proc., Enei o 5 proc., a Energi o 2 proc.

Do ministerstwa z pomysłem wydzielenia aktywów węglowych zgłosiła się Polska Grupa Energetyczna. - Realizacja tego pomysłu pomogłaby PGE pozyskiwać finansowanie na nowe inwestycje. Dzisiaj instytucje zagraniczne nie finansują jakichkolwiek projektów opartych na węglu. Mało tego, nie chcą finansować także inwestycji zeroemisyjnych w przedsiębiorstwach, w których są źródła węglowe. Podobnie jest z ubezpieczycielami. Mając aktywa węglowe wydzielone do innej spółki, moglibyśmy korzystać z tańszego finansowania. To przełożyłoby się na niższy koszt inwestycji i niższą cenę energii dla klienta – tłumaczył w poniedziałek na antenie Parkiet TV Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.