Sukces Dino rozwiąże worek z ofertami publicznymi

Wartość dwóch tegorocznych IPO jest większa od wszystkich ofert z ubiegłego roku. Brokerzy spodziewają się, że również pod względem liczby debiutów ten rok będzie lepszy.

Publikacja: 20.04.2017 06:00

Na uroczystości debiutu Dino Polska na GPW poza przedstawicielami spółki i giełdy obecny był m.in. W

Na uroczystości debiutu Dino Polska na GPW poza przedstawicielami spółki i giełdy obecny był m.in. Witold Słowik, wiceminister rozwoju (drugi z prawej).

Foto: Archiwum

Zgodnie z naszymi przewidywaniami, o których pisaliśmy kilka dni temu, debiut Dino Polska okazał się bardzo dużym sukcesem. Od początku środowej sesji akcje właściciela sieci marketów świeciły soczysta zielenią. Na zakończeniu handlu podrożały o prawie 12 proc., do 37,50 zł. Czy tak udany debiut zachęci kolejne spółki do wchodzenia na giełdę?

Ambitne plany rozwoju

Dla inwestorów obserwujących przebieg oferty Dino udana debiutancka sesja nie powinna być zaskoczeniem. Ogromne zainteresowanie ofertą wskazywało na to, że w pierwszym dniu notowań inwestorzy będą wyrywali sobie z rąk akcje detalisty. Przypomnijmy, że ostateczna cena walorów w transzy instytucjonalnej była wyższa o złotówkę niż maksymalna cena w prospekcie, która sięgała 33,5 zł. Po niższej cenie akcje kupili inwestorzy indywidualni. Średnia stopa redukcji zapisów w transzy indywidualnej wyniosła 75 proc. Ich łączny udział w całej liczbie oferowanych akcji wyniósł 5 proc.

Sprzedanych zostało 48 mln akcji, czyli 49 proc. kapitału. Łączna wartość oferty publicznej wyniosła 1,65 mld zł. Warto przypomnieć, że wartość wszystkich IPO w ubiegłym roku sięgnęła około 1,1 mld zł, zaś rok wcześniej 1,9 mld zł. W ofercie wzięły udział instytucje finansowe z blisko 20 krajów. Pozostałe 51 proc. akcji pozostanie na co najmniej 720 dni w rękach założyciela sieci Tomasza Biernackiego. Na koniec 2016 r. sieć sklepów pod marką Dino składała się z 628 punktów proximity, czyli supermarketów ulokowanych w pobliżu osiedli mieszkaniowych, poza centrami dużych miast.

– Do końca 2020 r. chcemy mieć przynajmniej 1200 marketów Dino. Wychodzi więc, że średnio na rok będziemy otwierali 140–145 marketów. Trzy lata temu otworzyliśmy 80 sklepów, dwa lata temu 100 sklepów, a w zeszłym roku 120. Udawało nam się z roku na rok otwierać coraz więcej sklepów i będziemy dążyć do tego, by podtrzymać tę tendencję. Co roku poprawiamy też rentowność. Widzimy potencjał dalszej poprawy rentowności biznesu – mówi Szymon Piduch, prezes zarządu Dino Polska.

Najwięcej marketów Dino ma w zachodniej części Polski. – Stopniowo przesuwamy się w kierunku wschodnim. Monitorujemy rynek pod kątem akwizycji. Wiemy, co się na nim dzieje. Aktualnie nie prowadzimy jednak żadnego procesu. Głównie przewidujemy wzrost organiczny – zapewnia prezes.

Analitycy zwracają uwagę, że detalistom sprzyja rosnący rynek napędzany m.in. przez program 500+. – Efekt 500+ jest odczuwalny, trudno jednak dokładnie określić, jaka jego część odpowiada za wzrost naszej sprzedaży. Notujemy bardzo dobre wyniki sprzedażowe, podobnie jak inne sieci – tłumaczy prezes. Strategia spółki zakłada budowanie marketów o średniej powierzchni 400 mkw. na własnych gruntach. Całkowity nakład na budowę takiego marketu to średnio 2,4 mln zł.

Chętnych przybywa

Nie licząc przenosin z NewConnect, debiut Dino był drugim po Griffin Premium RE tegorocznym debiutem na głównym parkiecie warszawskiej giełdy. Większość brokerów spodziewa się, że udane oferty publiczne tych firm zachęcą kolejnych emitentów do wchodzenia na GPW.

– Sukces oferty Dino Polska postrzegany w kontekście dużego zainteresowania inwestorów, przekroczenia ceny maksymalnej dla inwestorów instytucjonalnych oraz bardzo udanego debiutu potwierdza, że na naszej giełdzie jest zainteresowanie dobrymi spółkami. W ramach ofert pierwotnych pojawia się też kapitał zagraniczny, który szuka ciekawych, dużych i płynnych spółek notowanych w Warszawie – mówi Maciej Jacenko, dyrektor departamentu rynków kapitałowych Haitong Banku. – Brokerzy pracują nad przygotowaniem kolejnych ofert. Obecnie planowanych jest kilka IPO o wartości kilkuset milionów złotych każda. Są to już spore oferty, którymi mogą zainteresować się również inwestorzy zagraniczni. Wydaje mi się, że pierwsza połowa tego roku powinna obrodzić w ciekawe oferty pierwotne – dodaje Jacenko.

W 2016 r. bez uwzględniania przenosin z NewConnect zadebiutowało na GPW 12 spółek. – Jest duża szansa, że zeszłoroczny wynik dotyczący liczby debiutów na GPW zostanie w 2017 r. pobity – kwituje dyrektor departamentu rynków kapitałowych Haitong Banku. W podobnym tonie wypowiada się również Jarosław Palejko, dyrektor departamentu oferowania i doradztwa korporacyjnego w Vestor DM. – Myślę, że w tym roku na GPW może zadebiutować więcej spółek niż w roku ubiegłym. W większej części powinny to być małe i średnie oferty polskich firm – twierdzi. Z optymizmem w przyszłość patrzą również na Książęcej.

– Debiut akcji Dino Polska to największe IPO od 2013 r. Tak ogromnie zainteresowanie ofertą Dino zarówno polskich, jak i zagranicznych inwestorów potwierdza dobre nastroje na warszawskiej giełdzie. Mamy nadzieję, że sukces IPO Dino zachęci kolejne przedsiębiorstwa do wejścia na polską giełdę. Istnieje wiele firm o solidnych fundamentach, które chcielibyśmy powitać na warszawskim parkiecie – mówi Jarosław Grzywiński, p.o. prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

[email protected]

Debiuty
Kulawe statystyki tegorocznych debiutów na GPW
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Debiuty
Spółka 4Mass zadebiutowała dziś na GPW
Debiuty
Studenac zmienia plany i odwołuje ofertę
Debiuty
Studenac wchodzi na giełdę. Warto kupić akcje?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Debiuty
Nadszedł czas na kolejne duże IPO na warszawskiej giełdzie
Debiuty
Studenac idzie na giełdę. Zapowiada się duże i ciekawe IPO