Zgodnie z naszymi przewidywaniami, o których pisaliśmy kilka dni temu, debiut Dino Polska okazał się bardzo dużym sukcesem. Od początku środowej sesji akcje właściciela sieci marketów świeciły soczysta zielenią. Na zakończeniu handlu podrożały o prawie 12 proc., do 37,50 zł. Czy tak udany debiut zachęci kolejne spółki do wchodzenia na giełdę?
Ambitne plany rozwoju
Dla inwestorów obserwujących przebieg oferty Dino udana debiutancka sesja nie powinna być zaskoczeniem. Ogromne zainteresowanie ofertą wskazywało na to, że w pierwszym dniu notowań inwestorzy będą wyrywali sobie z rąk akcje detalisty. Przypomnijmy, że ostateczna cena walorów w transzy instytucjonalnej była wyższa o złotówkę niż maksymalna cena w prospekcie, która sięgała 33,5 zł. Po niższej cenie akcje kupili inwestorzy indywidualni. Średnia stopa redukcji zapisów w transzy indywidualnej wyniosła 75 proc. Ich łączny udział w całej liczbie oferowanych akcji wyniósł 5 proc.
Sprzedanych zostało 48 mln akcji, czyli 49 proc. kapitału. Łączna wartość oferty publicznej wyniosła 1,65 mld zł. Warto przypomnieć, że wartość wszystkich IPO w ubiegłym roku sięgnęła około 1,1 mld zł, zaś rok wcześniej 1,9 mld zł. W ofercie wzięły udział instytucje finansowe z blisko 20 krajów. Pozostałe 51 proc. akcji pozostanie na co najmniej 720 dni w rękach założyciela sieci Tomasza Biernackiego. Na koniec 2016 r. sieć sklepów pod marką Dino składała się z 628 punktów proximity, czyli supermarketów ulokowanych w pobliżu osiedli mieszkaniowych, poza centrami dużych miast.
– Do końca 2020 r. chcemy mieć przynajmniej 1200 marketów Dino. Wychodzi więc, że średnio na rok będziemy otwierali 140–145 marketów. Trzy lata temu otworzyliśmy 80 sklepów, dwa lata temu 100 sklepów, a w zeszłym roku 120. Udawało nam się z roku na rok otwierać coraz więcej sklepów i będziemy dążyć do tego, by podtrzymać tę tendencję. Co roku poprawiamy też rentowność. Widzimy potencjał dalszej poprawy rentowności biznesu – mówi Szymon Piduch, prezes zarządu Dino Polska.
Najwięcej marketów Dino ma w zachodniej części Polski. – Stopniowo przesuwamy się w kierunku wschodnim. Monitorujemy rynek pod kątem akwizycji. Wiemy, co się na nim dzieje. Aktualnie nie prowadzimy jednak żadnego procesu. Głównie przewidujemy wzrost organiczny – zapewnia prezes.