Nawet o 19 proc. spadały w środę notowania Polwaksu w reakcji na zapowiedź zarządu spodziewanego potężnego zmniejszenia zysku netto w 2019 r. Główny akcjonariusz producenta parafin Krzysztof Moska nadal jednak wierzy w potencjał spółki.
Mniejszy zarobek
Według szacunków spółki Polwax w minionym roku zanotował 277,9 mln zł przychodów i 17,6 mln zł zysku netto. Rok 2019 ma być znacznie gorszy. Zarząd szacuje, że w tym roku wynik netto spółki może się zmniejszyć o ponad 50 proc. Złoży się na to kilka czynników, w tym zmniejszenie ilości dostaw surowca z Grupy Lotos, spadek usług laboratoryjnych na skutek wygaśnięcia umów na badania laboratoryjne od klientów zewnętrznych, znaczne ograniczenie współpracy z kluczowym odbiorcą mas zniczowych – Bispolem, a także spadek rentowności w segmencie wyrobów zniczowych.
– Spółka zamierza prowadzić intensywne prace związane z pozyskaniem nowych kontraktów i negocjacjami z pozostałymi dostawcami surowca, które będą miały na celu utrzymanie poziomu wyników spółki na zadowalającym poziomie – poinformował zarząd Polwaksu.
Wieloletnia umowa z Lotosem wygasła pod koniec 2018 r. Już w lipcu Polwax informował o nowych ustaleniach z paliwową grupą, na mocy których w 2019 r. ma kupić od Lotosu około 20 tys. ton produktów parafinowych, z opcją zwiększenia lub obniżenia tej puli przez sprzedającego o 20 proc., o szacunkowej wartości 60 mln zł. – Podobnie jak w latach poprzednich pozostałe ilości potrzebnego surowca spółka będzie pozyskiwać według bieżących potrzeb z różnych innych źródeł. To nic nowego. I tak zawsze posiłkowaliśmy się zakupami z innych kierunków – poinformowała nas spółka.