Handel na europejskich rynkach kwitnie aż miło. Wyraźny wzrost obrotów w tym roku notują zarówno mniejsze, jak i większe rynki. Wynik naszego rynku również prezentuje się okazale.
Największe przyrosty procentowe w tym roku notują niewielkie parkiety. Przykładem może być giełda w Zagrzebiu czy też w Atenach. W obu przypadkach obroty po trzech kwartałach tego roku są o ponad 80 proc. większe niż w analogicznym okresie rok wcześniej – wynika z danych Europejskiej Federacji Giełd (FESE).
Czytaj więcej
Europejscy operatorzy giełdowi zacierają ręce. Inwestorzy chętniej obracają akcjami.
W przypadku dużych giełd dynamika jest mniejsza, ale i tutaj widać pozytywne trendy. Na rynku niemieckim obroty zwiększyły się o 35 proc., a w przypadku grupy Euronext był to wzrost o blisko 23 proc. Warszawa, jak na europejskiego średniaka przystało, ze swoim wynikiem plasuje się w środku stawki. Wzrost obrotów o około 45 proc. zdecydowanie jednak ujmy nie przynosi. Szczególnie jeśli spojrzeć na wynik giełdy austriackiej, która przez lata była głównym naszym konkurentem w regionie, a gdzie wzrost obrotów wynosi w tym roku nieco ponad 2 proc.
Warszawa o swoją pozycję lidera w regionie nie musi się więc martwić. Po trzech kwartałach obroty na GPW były o ponad trzy razy większe niż w przypadku giełdy w Wiedniu. Z drugiej jednak strony też dzieli nas duży dystans do największych europejskich parkietów.