Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Sympozjum w Jackson Hole nie zasiało ziarna niepewności w głowach inwestorów. Zamiast wstrzymać się od poważnych decyzji, rzucili się w czwartek na warszawski parkiet, wyprowadzając WIG20 na dwuletnie szczyty i wykręcając ponadmiliardowy obrót. Sytuacja na wykresach uległa poprawie i znów możemy śmiało używać słowa „hossa". Przynajmniej w odniesieniu do WIG20 i WIG.
Indeks dużych spółek wzrósł w czwartek o 2,7 proc., co było najlepszym dziennym wynikiem od marca tego roku. W piątek zwyżka była kontynuowana i w porywach kurs dotarł do 2481 pkt. Tak wysoko WIG20 nie był od maja 2015 r. Szczyty majowy i sierpniowy zostały pokonane, pękła też górna granica budowanego od czerwca kanału wzrostowego, więc mamy prawdziwy pokaz siły i zapowiedź kontynuacji rynku byka. Na korzyść tego scenariusza przemawia też zachowanie wskaźników – MACD zakręcił w górę nad linią zero, a linie ADX, +DI i -DI mają prowzrostowy układ. Najbliższym celem jest szczyt z 2015 r., a więc pułap 2550 pkt. Kolejne opory znajdują się w strefie 2600–2630 pkt. Wsparciem, które powinno zatrzymywać ewentualne korekty spadkowe, jest obszar między 2425 i 2400 pkt.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Czerwiec 2025 r. przeczy historii. Do piątkowego popołudniu WIG zyskiwał od początku miesiąca ponad 1,8 proc., choć średnio traci w tym okresie ponad 1,3 proc. Za chwilę zaczyna się lipiec, którego przeszłość wróży dobrą przyszłość.
Tegoroczne stopy zwrotu z polskich indeksów są bardzo solidne. Na tyle solidne, że ETF-y oparte na rodzimym WIG20 należą do światowej czołówki roku 2025. Nasze blue chipy wyprzedziły nawet małe i średnie spółki, co do częstych sytuacji nie należy.