W sierpniu w siedmiu największych aglomeracjach deweloperzy podpisali z klientami 5,7 tys. umów, trzeci miesiąc z rzędu notując wzrost sprzedaży mieszkań – wynika z szacunków Otodom Analytics. Cały czas na wysokim poziomie utrzymują się też rezerwacje lokali (od początku roku to 2,4–2,7 tys. miesięcznie). A mimo przebudzenia popytu firmy od miesięcy wprowadzają do oferty mniej mieszkań, niż wynosi sprzedaż.
Sierpień przyniósł załamanie: deweloperzy wprowadzili na rynek zaledwie 2,8 tys. lokali wobec po 4 tys. w czerwcu i lipcu.
Żal nie skorzystać
W ciągu ośmiu miesięcy deweloperzy sprzedali 36,6 tys. mieszkań, o 37 proc. więcej niż w ubiegłym roku, osłabionym kryzysem na rynku kredytów. Jednak do oferty wprowadzili tylko 24,4 tys. lokali, o jedną trzecią mniej niż rok wcześniej (około 20 proc., korygując czerwiec 2022 r., gdzie eksplozja podaży była wymuszona, wynikała z wchodzących od lipca zmian w przepisach). Oferta lokali na koniec sierpnia br. skurczyła się do 37,8 tys. wobec blisko 49 tys. rok wcześniej. Gdyby deweloperzy całkowicie zaniechali uruchamiania inwestycji, przy obecnym tempie transakcji oferta wyprzedałaby się w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Trójmieście w zaledwie dwa kwartały, gdy o zbalansowanym rynku można mówić, gdy jest to 4–6 kwartałów. Bliżej tej dolnej granicy są pozostałe, mniejsze aglomeracje: Poznań, Łódź i Katowice.
Nierównowaga pcha w górę ceny lokali. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy mieszkania podrożały od 4,5 proc. w Katowicach, przez 8 proc. w Warszawie, po 16,7 proc. w Krakowie. Na wszystkich siedmiu rynkach ceny ofert monitorowane przez Otodom ustanawiały nowe szczyty: w stolicy to już 15,2 tys. zł za mkw., w Trójmieście i Krakowie 14,2 tys. Jeszcze tylko w Łodzi stawka jest czterocyfrowa. W skali roku wzrost cen sięgnął od 12 proc. w Poznaniu i Łodzi po 22 proc. w Krakowie.