O nawet 9,3 proc., do 10 zł, drożały w poniedziałek papiery dewelopera nieruchomości komercyjnych. Jeszcze pod koniec kwietnia były wyceniane na 7,8 zł. Wzrostowi towarzyszyły relatywnie niewielkie obroty, ale trudno się dziwić, bo w wolnym obrocie jest tylko 0,55 proc. kapitału.

Capital Park oraz jego najwięksi akcjonariusze i menedżerowie zawiązali porozumienie w celu wyciśnięcia pozostałych udziałowców i zdjęcia spółki z GPW.

Operacja odbędzie się rękami dewelopera. W planach jest bowiem zwołanie walnego zgromadzenia w sprawie buy backu. Akcjonariuszom zostanie zaoferowana cena 10,5 zł, chyba że wyższa będzie wartość godziwa oszacowana przez audytora wybranego przez porozumienie.

Od 2019 r. spółka jest pod kontrolą funduszu Madison, który ma teraz prawie 74 proc. akcji. Amerykanie już chwile po przejęciu myśleli o delistingu i próbowali kupić wszystkie akcje w wezwaniu, ale rynkowi nie spodobały się warunki.

Portfel konsolidowanych nieruchomości Capital Parku na koniec ubiegłego roku miał wartość księgową 2,31 mld zł, a po odliczeniu zadłużenia 1,15 mld zł.