Będą tanie kredyty hipoteczne? Deklaracje prezesa PiS bez wrażenia na inwestorach

Tym razem deklaracje decydentów nie poderwały notowań budowniczych mieszkań. Przekucie w czyn deklaracji prezesa PiS pochłonęłoby miliardy złotych z budżetu, ale nie rozwiązałoby strukturalnego problemu braku dostępności lokali w Polsce.

Publikacja: 05.09.2022 21:00

Mieszkaniowe deklaracje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie zrobiły wrażenia na inwestorach. Fot.

Mieszkaniowe deklaracje prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nie zrobiły wrażenia na inwestorach. Fot. j. dudek

Foto: Dudek Jerzy/Fotorzepa

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wspominał podczas weekendowego spotkania z wyborcami, że rozważany jest preferencyjny kredyt dla młodych rodzin. Polityk nie wyszedł z inicjatywą, tylko odpowiadał na pytanie z sali – konkretów padło więc jak na lekarstwo. Kaczyński powiedział o potencjale 50 tys. rodzin rocznie, oprocentowaniu 2 proc. w skali roku i o tym, że różnicę dopłaciłby Bank Gospodarstwa Krajowego.

Na podstawie tych zdawkowych informacji można więc jedynie spekulować, że program „kredyt z gwarantowanym niskim oprocentowaniem” mógłby być podobny do uruchomionego niedawno programu „kredyt z gwarantowanym wkładem własnym”. Pożyczki mogłyby zatem udzielać chętne do tego banki komercyjne, które zawarłyby umowę z BGK, a ten najwyraźniej miałby dopłacać im różnicę między 2 proc. a stawką rynkową.

W maju ub.r. ogłoszenie mieszkaniowego komponentu Polskiego Ładu pociągnęło w górę kursy deweloperów. Deklaracja prezesa z weekendu PiS została przez inwestorów zignorowana.

Koszty zamiast wędki

Marcin Krasoń, ekspert portali Obido/Otodom, który w piątek był gościem programu „Prosto z Parkietu”, gdzie poruszaliśmy m.in. wątek interwencji państwa w mieszkaniówce, uważa, że stawka 2 proc. ze wspomaganiem BGK brzmi jak bardzo ciekawa oferta dla konsumentów, ale diabeł tkwi w szczegółach.

– Kto i na jakich zasadach miałby skorzystać z programu? Na jak długo? Czy możliwość ta zależałaby od dochodów, kwoty zaciąganego kredytu, a może wysokości raty? Jak długo program byłby dostępny i kiedy można by z niego korzystać? – mnoży pytania Krasoń. – Dziś niska zdolność kredytowa i wysokie raty są dużym wyzwaniem i problemem Polaków, więc mądrze i szybko przygotowane rozwiązanie mogłoby pomóc, aczkolwiek w kwestii zdolności pomóc można zdecydowanie łatwiej i szybciej: rezygnując z rekomendacji S KNF – zaznacza.

Zdaniem eksperta, w przypadku każdego programu kluczowe jest to, co dzięki niemu ma zostać osiągnięte. – Czy chodzi o zmniejszenie niedoboru mieszkań w Polsce? Raczej nie. Podobnie, jak wiele poprzednich pomysłów: „Rodzina na swoim” czy „Mieszkanie dla młodych” pomysł ten daje ludziom rybę zamiast wędki. Dużo efektywniej byłoby ułatwiać procedury budowlane, rozruszać budownictwo komunalne i socjalne, zamiast znów dopłacać do mieszkań tym, których i tak na nie stać, skoro są w stanie zaciągnąć kredyt – mówi Krasoń.

– Jeśli takich kredytów udzielanych byłoby rzeczywiście po 50 tys. rocznie, to przy obecnych warunkach rynkowych i przeciętnej wartości kredytu 300 tys. zł otrzymalibyśmy kwotę dopłaty rzędu co najmniej 1 mld zł rocznie. Byłoby to co roku narastające obciążenie dla budżetu (coraz większa baza kredytów z niskim oprocentowaniem), którego nie dałoby się sensownie oszacować, konstruując budżet: koszt ten po prostu byłby zmienny, zależny od warunków rynkowych – mówi Bartosz Turek, analityk HRE Investments.

Warunki rynkowe

Według AMRON-SARfin, na koniec II kwartału br. średnie oprocentowanie modelowego kredytu hipotecznego wyniosło 9,03 proc., o 2,25 pkt proc. więcej kwartał do kwartału i 6,55 pkt proc. więcej rok do roku – to efekt podwyżek stóp procentowych. Eksperci szacują, że w tej chwili średnie oprocentowanie kredytu ze zmienną stopą to 9,5 proc., a z okresowo stałą 8,5 proc.

Budownictwo
Kurs dewelopera ED Invest w górę po wynikach
Budownictwo
Bardzo wysoka fala inwestycji mieszkaniowych
Budownictwo
Robert Chojnacki, prezes REDNET 24: Nie będzie szaleństwa „Na start”
Budownictwo
Zaskakujący skok rezerwacji mieszkań na rynku pierwotnym. Polacy ruszyli na łowy
Budownictwo
Develia obiecuje i oczekuje miliardów
Budownictwo
Deweloperzy mieszkaniowi podsumowują sprzedaż w I kwartale 2024 roku