Katarzyna Kuniewicz, Obido/Otodom: Spadki sprzedaży mieszkań powinny wyhamować

Kto szybciej zareagował na zmieniającą się rzeczywistość i zaczął zabiegać o klientów, miał lepszą sprzedaż mieszkań w II kwartale – mówi Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w Obido/Otodom.

Publikacja: 15.07.2022 18:23

Gościem Adama Roguskiego była Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w Obido

Gościem Adama Roguskiego była Katarzyna Kuniewicz, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w Obido/Otodom.

Foto: materiały prasowe

Sprzedaż mieszkań dołuje, z powodu rekordowej bazy zniżki wyglądają tym bardziej spektakularnie. Winny jest znany: to spadek popytu kredytowego z wiadomych względów. Na rynku rządzi gotówka. Co dalej z popytem gotówkowym, biorąc pod uwagę, że w czerwcu Polacy rzucili się na obligacje skarbowe, lokując ponad 14 mld zł. Dla porównania w latach 2017–2020 wartość zakupu mieszkań w sześciu największych miastach sięgała około 30 mld zł rocznie, a w ubiegłym 38 mld zł. Czy jest już „pozamiatane” i nieruchomości utracą status bezpiecznej przystani?

Nie jest „pozamiatane”. Oczywiście 14 mld zł robi ogromne wrażenie, spodziewaliśmy się reakcji dość mocnej na ofertę głównie obligacji rocznych i dwuletnich opartych o stopę referencyjną NBP, która jest w trendzie wzrostowym, w granicach 10 mld zł. Mogliśmy się spodziewać dużego odzewu, badając nastrój na rynku nieruchomości. Od rosyjskiej agresji na Ukrainę, czyli od końcówki lutego, około 30 proc. potencjalnych nabywców mieszkań deklarowało, że wstrzymuje się z decyzją do ustabilizowania sytuacji – a skoro po pięciu miesiącach pojawiła się sensowna alternatywa w postaci obligacji, po prostu z niej skorzystano. To nie dziwi, ale powinno zaniepokoić deweloperów i spowodować pewną refleksję.

Część popytu na mieszkania została zablokowana przez wzrost stóp i surowsze kryteria badania zdolności kredytowej. Ale część wstrzymuje się z innych powodów, np. oczekując spadku cen. O tym się mówi zawsze, ale ostatnio np. analitycy PKO BP podtrzymali, że spodziewają się, że w ciągu półtora roku, dwóch lat ceny wrócą do poziomów z I połowy 2021 r. Nie proszę o recenzowanie prognoz PKO BP, ale jak to jest z tą możliwością spadku cen z tym, by deweloperzy wprowadzali nowe projekty w już niższych cenach?

Jeżeli ceny wrócą w ciągu roku do poziomu z 2021 r., to żadnej szczególnej ulgi nie odczujemy, bo największe tempo wzrostu cen widzieliśmy wcześniej. Ceny rosły, bo był duży popyt na mieszkania – nie było alternatywy dla posiadaczy gotówki.

Czy ceny mogą spadać? Mamy inflację rzędu 16 proc., która ma wpływ na koszty budowy. Krótkoterminowo korekta cen mieszkań będzie trudna, bo nie tylko deweloperzy „pilnują” cen, ale i wykonawcy. Nie mamy co prawda szaleństwa cen, jakie widzieliśmy na rynku materiałów, ale też nie mamy spektakularnych spadków, raczej stabilizację na wysokim poziomie. Na rynku wtórnym też nie ma widoków na spadki cen, bo właściciele nie chcą zwrotu niższego, niż sobie założyli.

Moglibyśmy oczekiwać spadku cen, gdyby przy malejącym popycie podaż bardzo silnie rosła, ale aż do czerwca relacja popytu i podaży była we względnej równowadze. W czerwcu widzieliśmy skok oferty, ale był to efekt wchodzenia w życie znowelizowanej ustawy deweloperskiej od 1 lipca...

Niekoniecznie ta oferta musi być prawdziwa, wystarczyło sprzedać jedno mieszkanie przez 1 lipca, by cała inwestycja odbywała się na starych zasadach...

Tak, sama jestem ciekawa, jaka część mieszkań została wprowadzona na tej zasadzie. Z drugiej strony nie ulegajmy złudzeniu, że deweloperzy mogą w nieskończoność czekać z uruchamianiem projektów – to są wysokie poniesione koszty zakupu ziemi, organizacji budowy, uzyskania pozwoleń. Te projekty wprowadzone w czerwcu w związku z ustawą byłyby wprowadzone nie za dwa lata, tylko raczej za sześć miesięcy.

Jeśli spojrzymy na wyniki deweloperów z giełdy, II kwartał to trzeci z rzędu, gdy sprzedaż spadała w tempie kilkunastu procent kwartał do kwartału, jesteśmy jeszcze powyżej II kwartału 2020 r., kiedy rynek zmrożony był przez lockdown. Czego należy się spodziewać w najbliższych kwartałach? Czy akcjonariusze usłyszą „najgorsze za nami”?

Jestem optymistką i chyba nie bez powodu. Kiedy porównujemy wielkość oferty na rynku z liczbą mieszkań sprzedanych w ostatnich 12 miesiącach, to okazuje się, że osiągamy ten poziom, który do tej pory uznawaliśmy za równowagę, a więc gdyby firmy zaprzestały produkcji, oferta sprzedałaby się w 4–5 kwartałów. Tak więc sprzedaż spada, ale oferta nie jest nadmiernie wysoka. To dobry moment do rozpoczęcia pewnej nowej historii rynku pierwotnego, to się musi wydarzyć. Część deweloperów zmieniła podejście do klientów, zaczęła o nich dbać, zwiększyła akcje marketingowe. To ma przełożenie na wyniki: kto szybciej zareagował na zmieniającą się rzeczywistość, na to że wielu potencjalnych nabywców wstrzymuje decyzje i mówi „zabiegaj o mnie”, ten uzyskał wyższą sprzedaż, lepszą niż średnia. Oczywiście, firmy będą się musiały teraz wysilić i dbać o związki ze swoimi klientami.

Jesteśmy raczej na końcu podwyżek stóp procentowych, jestem zwolenniczką tezy, że decydentom w obecnej sytuacji nie opłaca się, nie ma żadnego interesu w tym, by stopy miały dalej dynamicznie rosnąć, bo to więcej zagrożeń dla całej gospodarki. Mam ogromną nadzieję, że jesienią zobaczymy zatrzymanie inflacji i podwyżek stóp.

Spodziewam się więc delikatnego już spadku sprzedaży i wzmożonych działań deweloperów.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku