W czerwcu giełdowa spółka sprzedała blisko 810 tys. mkw. deski wielowarstwowej, najwięcej w historii i o niemal 32 proc. więcej niż przed rokiem.
– Podczas gdy całkowita sprzedaż deski w I półroczu tego roku w Europie jest o 13–15 proc. mniejsza niż w tym samym okresie 2008 r., Barlinek ma dodatnią dynamikę sprzedaży – mówi nam Mariusz Gromek, przewodniczący rady nadzorczej spółki ze stajni Michała Sołowowa (znany inwestor ma 68,8 proc. akcji). Barlinek korzysta m.in. na problemach konkurencji. Kilku producentów już ogłosiło upadłość, inni ograniczają produkcję o nawet kilkadziesiąt procent. – Tymczasem fabryka w Barlinku wykorzystuje ponad 90 proc. mocy produkcyjnych, a zakład na Ukrainie działa pełną parą. Na naszą korzyść działa m.in. mniejsza baza kosztowa – mówi Gromek.
Lepiej niż dobrze wygląda sprzedaż peletu, powstającego z odpadów drzewnych biopaliwa. W minionym miesiącu Barlinek sprzedał go ponad 11 tys. ton, o 270 proc. więcej niż w czerwcu 2008 r. – Popyt na pelet utrzymuje się na stabilnym poziomie. Słabnie natomiast podaż, m.in. ze względu na problemy z dostawami odpadów drewnianych – surowca, z którego powstaje pelet. Odpady są pochodną produkcji tartacznej, która mocno spadła, nawet o kilkadziesiąt procent, w zależności od kraju.
Barlinek pracuje na własnych odpadach, problemy te nas nie dotyczą. Jesteśmy teraz w stanie bez problemu sprzedać każdą ilość paliwa, jaką wytworzymy – mówi szef rady nadzorczej Barlinka. Potencjał produkcyjny należących do Barlinka zakładów peletu wynosi obecnie około 135 tys. ton rocznie.