Holding zbrojeniowy szacuje, że w tym roku osiągnie 2,6 mld zł przychodów, a wynik netto ukształtuje się w okolicach zera. W ubiegłym roku miał 3,21 mld zł obrotów, 5,5 mln zł zysku ze sprzedaży i 6,3 mln zł czystego zarobku.
– Pracujemy nad oficjalną prognozą wyników na 2009 r. Powinniśmy ją sporządzić do końca tego miesiąca – mówi Edward Nowak, prezes Bumaru. – Szacuję, że tegoroczna sprzedaż będzie niższa, niż w zeszłym roku i wyniesie 2,6 mld zł, choć liczę na nieco więcej. Wynik netto, o ile nie będzie wydarzeń nadzwyczajnych, będzie oscylował w okolicach zera – szacuje.
[srodtytul]Odroczona płatność[/srodtytul]
Nowak tłumaczy, że z powodu kryzysu nie tylko polski resort obrony ograniczył wydatki. – Spadek naszych przychodów wynika z tego, że nasi odbiorcy okroili budżety, część kontraktów utraciliśmy, a realizacja innych przesunęła się w czasie – mówi prezes.
Pierwsze wiadomości o cięciach w Ministerstwie Obrony Narodowej, największym odbiorcy Bumaru, były szokujące. – MON chciał zmniejszyć zamówienia o 60 proc. Udało nam się to jednak ograniczyć do 20 proc. Najważniejszym działaniem z naszej strony było pozyskanie kredytów i kontynuowanie produkcji, mimo braku podpisanych kontraktów. Ostatecznie ustaliliśmy, że MON zapłaci za dostawy w latach 2010–2012 – wyjaśnia Nowak.