W ubiegłym roku tylko dwie spółki, czyli Echo Investment i Synthos, z czterech kontrolowanych przez Michała Sołowowa wypracowały zyski netto. Zdaniem analityków pieniędzmi mógłby podzielić się z akcjonariuszami zwłaszcza Synthos. W ubiegłym roku grupa zarobiła na czysto 162,7 mln zł, co było wynikiem o wiele lepszym, niż oczekiwali.
Dywidendę mogłoby wypłacić też Echo. Akcjonariusze nie mają jednak co liczyć, że walne zgromadzenia przeznaczą chociażby część zysku do podziału, ze względu na stanowisko ich głównego udziałowca. – W 2010 roku będę przeciwny dywidendzie – informuje „Parkiet” Michał Sołowow. Dodaje, że pieniądze powinny pozostać w spółkach, gdyż rynek charakteryzuje się dużą niepewnością i zmiennością, a priorytetem dla firm jest ograniczanie zadłużenia i maksymalizacja cash flow.
W ubiegłym roku straty poniosły dwie inne spółki Sołowowa, czyli Barlinek i Cersanit. W tym roku powinny jednak wyjść na plus. Nawet gdy tak się stanie, i one nie będą prawdopodobnie płacić dywidendy. Sołowow deklaruje, że będzie głosował za przekazaniem części lub całości zysków akcjonariuszom, gdy firmy nie będą miały atrakcyjnych opcji rozwojowych lub gdy takie plany będą, ale wolna gotówka pozwoli na ich realizację i na wypłatę dywidendy.
Spółki kontrolowane przez Sołowowa na razie nie będą też skupować akcji własnych. – Nie sądzę, żeby buy back był możliwy w tym roku – twierdzi Sołowow. Skup akcji do końca 2013 r. przegłosowały WZA Echa i Synthosu. Pierwsza z firm może wydać 420,5 mln zł, a druga 767 mln zł.