Do akcjonariuszy może trafić 1,1 mln zł (z wypracowanego nieco ponad 1,2 mln zł zysku), co daje 1 zł na akcję. Prawie 67 tys. zł ma zasilić kapitał zapasowy, z kolei pozostałe 50 tys. zł trafi do Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. W piątek walory Hardeksu wyceniono na 38,5 zł, po 1,32-proc. wzroście.
Jak zarząd ocenia perspektywy na 2010 rok? – Sytuacja na rynku jest trudna. Pierwsze miesiące sezonowo w branży są słabsze. Dodatkowo niektóre z firm meblowych mają problemy z utrzymaniem ciągłości produkcji, przez co ograniczają zamówienia. Konkurencją są także tanie płyty ze Wschodu – mówi Waldemar Motyka, członek zarządu firmy z Krosna Odrzańskiego.
Aby Hardex był bardziej konkurencyjny, zarząd zmienił plan inwestycyjny. Nie chce inwestować w nowe moce produkcyjne spółki, a w optymalizację produkcji. Zamierza uatrakcyjnić ofertę, poprawiając jakość produktów i obniżając koszty. W zeszłym roku inwestycje Hardeksu wyniosły ponad 9 mln zł, w bieżącym roku mają być nieco niższe. Zarząd zapowiadał wcześniej przejęcia. – Rozglądamy się, ale nie mamy wytypowanego podmiotu do kupienia – przyznaje Motyka.
W 2009 r. przychody ze sprzedaży Hardeksu wyniosły 102 mln zł, a zysk operacyjny 1,1 mln zł. Rok wcześniej było odpowiednio 111 i 8 mln zł. Jaki będzie ten rok? – Jestem optymistą – ucina Waldemar Motyka. Zarząd giełdowej firmy nie przedstawi jednak żadnych prognoz ani szacunków.