W portfelu zleceń Energopolu-Południe znajdują się umowy zapowiadające osiągnięcie w tym roku około 140 mln zł sprzedaży – poinformował „Parkiet” prezes Jacek Taźbirek. – Łączna wartość podpisanych przez nas umów jest wyższa od tej kwoty. Obawiamy się jednak, że w związku z niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi realizacja części tych kontraktów może przesunąć się na przyszły rok – mówi szef giełdowej spółki.
Czy w związku z tym Energopolowi grożą kary? – Nie obawiamy się kar, gdyż pogoda ma wpływ na działania podejmowane przez zamawiających a dotyczące m.in. terminów przekazania frontów robót, czy też koniecznych przeprojektowań – mówi Taźbirek.
Dodaje, że firmie udało się też uniknąć strat majątkowych wywołanych powodzią. Czego można się spodziewać jeśli chodzi o marże? – Jest jeszcze za wcześnie na składanie jednoznacznych deklaracji. Już teraz mogę jednak powiedzieć, że nie przewidujemy spadku poziomu ubiegłorocznej rentowności – mówi Taźbirek. Utrzymanie marży przy 140 mln zł obrotów oznaczałoby wzrost zysku do 3,8 mln zł.
Szef Energopolu informuje, że spółka rozmawia z udziałowcami dwóch spółek, które mogłyby dołączyć do grupy. Pierwsza z firm działa w segmencie budownictwa drogowego (specjalizuje się m.in. w pracach nawierzchniowych) i jest porównywalna do Energopolu pod względem obrotów. Drugie przedsiębiorstwo, które jest o połowę mniejsze od giełdowej firmy, działa w segmencie konstrukcji żelbetowych. Obie spółki są rentowne.
Taźbirek zastrzega, że rozmowy mają wstępny charakter. – Jeśli udziałowcy tych firm będą gotowi je sprzedać, to w lipcu powinniśmy przystąpić do badania ich kondycji prawno-finansowej – mówi. Przypomnijmy, że spółka była zainteresowana m.in. prywatyzowanymi Centrozłomem Wrocław i Wojewódzkim Przedsiębiorstwem Robót Drogowych w Katowicach. Nie została jednak dopuszczona do dalszego etapu ich prywatyzacji.