– Zdecydowaliśmy się na to po kilku miesiącach sondowania rynku. Odczuwamy, że koniunktura na rynku się poprawia, i chcielibyśmy to wykorzystać – tłumaczy Waldemar Madura, prezes Ampli.
Lada dzień ruszy sprzedaż źródeł światła pod własną marką Ampli. Produkcję spółka zleciła kontrahentom w Chinach i Korei Południowej, by zminimalizować koszty. – Dość długo testowaliśmy te produkty – twierdzi Madura, dodając, że w hurtowniach pojawi się na razie próbna partia towaru.
Od kilku kwartałów Ampli balansuje na krawędzi rentowności. W pierwszych trzech miesiącach tego roku zarobiło ledwie kilkadziesiąt tysięcy złotych. W II kwartale zysk wzrósł do prawie 250 tys. zł. – Rentowność wciąż jest niezadowalająca, ale pracujemy nad ograniczaniem wydatków – mówi Madura. – Wyniki za III kwartał powinny być jeszcze lepsze, a rok, jeśli nie wydarzy się katastrofa, zakończymy na przyzwoitym plusie – dodaje prezes.
Spółka w zeszłym roku zamknęła sześć przynoszących straty hurtowni i postawiła na tańszą sprzedaż przez regionalnych przedstawicieli.