Zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej wzrósł natomiast do 6,8 mln zł (z 46 mln straty w I kwartale 2012 r.). Zysk operacyjny wyniósł zaś 9,9 mln zł (wobec 63,9 mln zł straty w porównywalnym okresie). Zgodnie ze stanowiskiem zarządu to efekt kontynuacji przyjętej strategii. – W dalszym ciągu przeprowadzamy działania restrukturyzacyjne w spółce. Ograniczamy zatrudnienie i koszty z tym związane. Zbliżamy się obecnie do poziomu 250 pracowników w spółce. Pięć kwartałów temu mieliśmy ponad 440 etatów – mówi Wojciech Papierak, prezes Polskiego Holdingu Nieruchomości. – Staramy się również poprawiać wyniki w podstawowym dla nas segmencie najmu – dodaje. W I kwartale przychody z najmu sięgnęły 34,4 mln zł (to 68 proc. całej sprzedaży). Zarząd nie chciał jednak zdradzić, jak wiele nieruchomości grupy nie jest aktualnie wynajętych. – Tej informacji nie podajemy do publicznej wiadomości. Zmiana tego parametru, wskazanego w prospekcie emisyjnym (wynoszącego w listopadzie od 13,45 proc. do 13,98 proc. – red.), nie odbiega od tego, co obserwujemy na rynku – komentuje Włodzimierz Stasiak, członek zarządu PHN.
6,8 mln zł zarobiła na poziomie skonsolidowanym spółka w I kwartale. W analogicznym okresie rok temu zaksięgowała 46 mln zł straty
Spółka pozbywa się również nieruchomości, które nie wchodzą w skład jej modelu biznesowego. – Jednym z istotnych fragmentów restrukturyzacji jest sprzedaż aktywów spoza naszego segmentu docelowego. Chcemy pozyskać z tego tytułu około 50 mln zł–100 mln zł. Pierwsze transakcje mamy już zamknięte – przyznaje Papierak.
Co dalej? – Spodziewamy się, że pozytywne drgnięcie na rynku nieruchomości biurowych nastąpi dopiero w 2014 r. W najbliższym czasie najemcy pozostaną ostrożni – prognozuje prezes.
Nie jest również pewne, że grupa utrzyma zysk netto w tym roku. – Branża ma swoją specyfikę. Na koniec roku dokonuje się przeszacowania aktywów, co może wpłynąć na osiągnięte wyniki. Sytuacja makro może nas zatem uderzyć przeszacowaniem w dół. Nie potwierdzamy więc, że się spodziewamy dodatniego wyniku, nie powinniśmy jednak odchylić się od rynku – komentuje Papierak.