W I półroczu wykonaliście 45 proc. prognozowanej rocznej sprzedaży i zaledwie 22 proc. zapowiadanego na ten rok wyniku netto. Uda się zrealizować prognozy, które zakładają wypracowanie 793,5 mln zł przychodów i 48,6 mln zł czystego zysku?
W samym IV kwartale uzyskujemy zazwyczaj 40 proc. rocznego wyniku. Patrząc na poziom zamówień spodziewam się, że przekroczymy prognozę przychodów o około 100 mln zł. Większa sprzedaż pomoże nam wypracować zakładany zysk.
Tymczasem wielkie projekty energetyczne w Polsce, w których moglibyście uczestniczyć, są odkładane w czasie albo poddawane na nowo analizie opłacalności. Z boomu inwestycyjnego, przez wielu wieszczonego na 2012 rok, wyjdą chyba nici?
Nie oczekuję boomu w energetyce w przyszłym roku. Nie dziwię się też, że realizacja niektórych zapowiadanych od dawana inwestycji stanęła pod znakiem zapytania. Z powodu załamania na giełdzie, wielu naszym klientom zniknęło ważne źródło finansowania, jakim jest emisja akcji, obligacji itp. Jak to się przełoży na poziom zamówień? Przekonamy się o tym za pół roku. Natomiast pierwszych dużych zleceń z energetyki spodziewam się najwcześniej w 2013 roku.
Akcje Elektrobudowy na warszawskiej giełdzie, podobnie jak wielu firm budowlanych, są mocno przecenione. Jeszcze na początku roku inwestorzy płacili za walor 170 zł. Ostatnio cena spadała nawet poniżej 100 zł. Macie w planach skup akcji własnych?