– Ze względu na słaby popyt panujący w całej Europie, w tym roku jednym z głównych celów grupy będzie utrzymanie dotychczasowej pozycji w Polsce, Czechach i Słowacji, czyli na rynkach, gdzie uzyskujemy największe przychody. Szans na wzrost sprzedaży upatrujemy zwłaszcza na rynkach, na których dotychczas byliśmy mniej aktywni – mówi Aneta Raczek, prezes Ferro.

Wymienia przede wszystkim Ukrainę i Rosję. Zaznacza jednocześnie, że grupa musi być tam szczególnie ostrożna, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie regulowania należności przez kontrahentów. Kolejne kraje ekspansji grupy to Rumunia, Francja i Węgry.

– W najbliższych kwartałach duży nacisk zamierzamy położyć na wszelkie działania zmierzające do ograniczania kosztów i optymalizacji produkcji. Planujemy też większą aktywność w zakresie sprzedaży armatury sanitarnej, gdyż ten asortyment pozwala nam uzyskiwać stosunkowo duże marże – zaznacza Raczek. Ponadto grupa zamierza wprowadzić na rynek nowe produkty.

– W związku z tym, że w IV kwartale tendencje w branży nie odbiegały istotnie od tych w III kwartale, nie spodziewamy się, aby nasze wyniki finansowe w końcówce roku istotnie odbiegały od  odnotowywanych wcześniej – zastrzega prezes Ferro.

Raczek dodaje, że zarząd jeszcze dokładnie nie wie, jakie wyniki grupa wypracowała w minionym roku. Z tego powodu na razie nie chce deklarować, czy zarząd będzie wnioskować o wypłatę dywidendy. Po trzech kwartałach grupa miała 213,9 mln zł przychodów i 13,4 mln zł zysku netto. W stosunku do tego samego okresu 2011 r. wzrosły one odpowiednio o 12,5 proc. oraz o 4 proc.