– Spółka rozmawia z kolejnymi klientami na rynku polskim. Prowadzone są również rozmowy z podmiotami zagranicznymi, ale w ich przypadku sprzedaż będzie realizowana zgodnie z postanowieniami umowy dystrybucyjnej, a więc za pośrednictwem firmy Serigstad – powiedział „Parkietowi" Grzegorz Pasturczak, nowy prezes giełdowej spółki. Norweski Serigstad zobowiązał się lokować w Stąporkowie całe swoje zapotrzebowanie na urządzenia do produkcji biomasy. Zagwarantował też odbiór 30 linii w tym roku, a kolejnych 50 w przyszłym.

Tymczasem w kraju sprzedaż urządzeń do przetwarzania biomasy może być niższa od oczekiwań, ze względu na planowane przez rząd cięcia w systemie wsparcia dla współspalania biomasy z węglem. – Umowa z partnerem norweskim w dużym stopniu uniezależnia nas od rynku krajowego – uspokaja Pasturczak. – Niemniej liczymy na uspokojenie sytuacji na rynku rodzimym, gdyż nie widzimy realnej alternatywy dla biomasy jako odnawialnego źródła energii w Polsce – dodaje.

Pasturczak zastąpił na stanowisku prezesa Marka Milczarka, który stał na czele spółki od 1997 roku. Jak przekonuje nowy prezes, jest to zmiana pokoleniowa w spółce. – Wyzwania stawiane przez rynek wymagają dynamicznych reakcji i większej aktywności spółki – wyjaśnia Pasturczak, który do tej pory pełnił funkcję dyrektora ds. handlowych w spółce. Dodał, że będzie kontynuował strategię rozwoju firmy, która opiera się na czterech rynkach: energetyki, ochrony środowiska, produkcji elementów dla budownictwa oraz urządzeń do przetwarzania biomasy. – Celem średnioterminowym jest osiąganie z linii do produkcji peletu około 30 proc. udziału w przychodach ze sprzedaży. Oczywiście zakładamy jednocześnie wzrost w pozostałych sektorach działalności – zaznacza Pasturczak. W ubiegłym roku ten segment działalności stanowił zaledwie 3 proc. przychodów, które sięgnęły 61,6 mln zł.

ZUK Stąporków nie rezygnuje z planów produkcji tzw. carbiopeletu (ekopaliwo według własnego patentu). Produkt wytwarzany będzie w nowej fabryce. Budowa zakładu już ruszyła i pochłonie 15 mln zł, z czego połowa popłynie z funduszy unijnych. – Inwestycja ma być zakończona do końca października tego roku. Przychody ze sprzedaży tego paliwa pojawią się realnie w roku 2014 – zapowiada prezes firmy. Nie wyklucza też rozszerzenia działalności o kolejne produkty. – Na nowe pomysły przyjdzie czas, ale dopiero w kolejnym roku – zaznacza.