– Taki model inwestycyjny został zastosowany m.in. przy realizacji kontraktów w Korei Płd. i Turcji – mówi Jan-Christian Feuerbach, wiceprezes ds sprzedaży w TKMS. – Decyzja w tej sprawie wymaga analizy opłacalności przedsięwzięcia i należy do polskich decydentów – dodaje.

W negocjacjach technicznych z MON Niemcy zaproponowali też inną opcję: ulokowanie produkcji w stoczniach TKMS w Kilonii, z maksymalnym zaangażowaniem polskich poddostawców.

Czytaj więcej w „Rzeczpospolitej"