Rok 2017 zapowiada się jako kolejny bardzo dobry dla deweloperów, REAS oczekuje kilkunastoprocentowego wzrostu sprzedaży mieszkań, do ponad 70 tys. sztuk. Zdaniem prezesa Dom Development Jarosława Szanajcy obserwowana od kilku lat dobra passa może zostać przerwana.
Sam Dom Development był liderem sprzedaży po trzech kwartałach br. – znalazł nabywców na 2,93 tys. mieszkań, o 45 proc. więcej niż rok wcześniej. Taka dynamika była możliwa dzięki przejęciu trójmiejskiego Euro Stylu w połowie roku.
Fala podwyżek
– Nie mam żadnych obaw, jeśli chodzi o popyt. Głównym czynnikiem wspierającym sprzedaż są niskie stopy procentowe, a według zapowiedzi prezesa NBP nie powinny one w najbliższym czasie rosnąć. Wciąż zwiększa się poziom wynagrodzeń Polaków. Utrzymuje się dobra dostępność kredytów hipotecznych pomimo większych wymagań dotyczących zdolności kredytowej. W bliskiej perspektywie nie widać więc czynników, które miałyby istotnie wyhamować popyt – mówi Szanajca. – Nie można jednak być pewnym, że utrzyma się równowaga pomiędzy popytem a podażą. Na razie ten balans jeszcze jest zachowany, jednak szczególnie z rynku warszawskiego płyną sygnały, że podaż może nie sprostać popytowi.
Menedżer podkreśla, że zachwianie równowagi podaży i popytu będzie oznaczało, że wzrostowy trend sprzedaży mieszkań wyhamuje, ponadto pociągnie to za sobą zdecydowany wzrost cen mieszkań po kilku latach relatywnej stabilizacji. – My właśnie podnieśliśmy ceny mieszkań o około 4 proc., porównując rok do roku – przyznaje Szanajca.
Korzyści z ekspansji
O wzroście cen gruntów, wykonawstwa i materiałów, a nawet kłopotach z dostępnością odpowiednich działek i wykwalifikowanych pracowników deweloperzy mówią coraz głośniej.