Po słabym kwietniu, w maju deweloperzy wciąż notowali mocne spadki rok do roku, jeśli chodzi o liczbę uzyskanych pozwoleń na budowę i rozpoczynanych inwestycji. Nie ziściły się jednak pesymistyczne scenariusze, że majowe wartości będą jeszcze gorsze od tych za kwiecień. Okazały się zbliżone.
Podaż pod dużą presją
Pandemia i lockdown mocno dają się we znaki pierwotnemu rynkowi mieszkaniowemu. Zablokowane urzędy oraz niepewność, co do popytu, wpłynęły na skurczenie się podaży.
W maju deweloperzy rozpoczęli budowę 6,19 tys. mieszkań, o blisko 45 proc. mniej rok do roku. To wynik niemal taki sam jak w kwietniu, kiedy raportowano rozpoczęcie budowy 6,18 tys. lokali (spadek o 46 proc. rok do roku). Po pięciu miesiącach liczba mieszkań, które deweloperzy zaczęli stawiać, wyniosła 44,2 tys., to o 21 proc. mniej niż rok wcześniej.
Deweloperzy uzyskali w maju pozwolenie na budowę 10,7 tys. lokali, o 36 proc. mniej rok do roku. To lepiej niż w kwietniu, kiedy firmy dostały zielone światło na postawienie 9,6 tys. mieszkań (o 27 proc. mniej rok do roku). Wynik po pięciu miesiącach to 57,5 tys. lokali, co oznacza spadek o ponad 11 proc.
Znacznie sprawniej idzie wydawanie mieszkań – w maju deweloperzy oddali 11,2 tys. lokali, o 21 proc. więcej niż rok wcześniej. W kwietniu notowany był 15-proc. spadek, do 10 tys. Po pięciu miesiącach firmy oddały 51,95 tys. mieszkań, o 4,4 proc. więcej rok do roku.