Eksperci porównali średnie ceny noclegów skorygowanych o stopień wykorzystania miejsc noclegowych do średnich cen gruntów budowlanych i mieszkań. Tak mierzona atrakcyjność inwestycyjna jest zdecydowanie niższa w miejscowościach tatrzańskich, jak Zakopane, Kościelisko czy Bukowina Tatrzańska.

Jeśli chodzi o pasmo górskie, nie jest to domena budownictwa wielorodzinnego. Analitycy obserwują jednak ponadprzeciętne nasilenie aktywności inwestorów indywidualnych. Domy budowane są zarówno na własne potrzeby, jak i z myślą o obsłudze turystów. Kielnie poszły w ruch szczególnie w powiatach suskim, kieleckim, nowotarskim, tatrzańskim i myślenickim.

Wzrost zainteresowania domami w górach widać także we wnioskach kredytowych składanych w PKO PB. W naznaczonym pandemią 2020 r. ich udział w ogólnej liczbie wniosków sięgał 6,8 proc., a w I połowie br. to 6 proc. W poprzednich latach był to poziom 5,5 proc.

Z analizy wniosków kredytowych wynika też, że choć średnia powierzchnia użytkowa domu budowanego w górskich miejscowościach turystycznych wynosi 156 mkw., to dużo jest inwestycji w obiekty liczące ponad 200 mkw., co można interpretować jako obiekty z pokojami na wynajem. Udział dużych domów we wnioskach to 22 proc. wobec 13 proc. w skali całego kraju i 18 proc. w przypadku miejscowości nad Bałtykiem. Wyraźnie więcej niż w Polsce czy nad morzem jest również domów mniejszych, do 140 mkw., co można odczytywać jako realizację potrzeby drugiego domu w ustronnym miejscu, nasilonej w trakcie pandemii.

Analitycy podkreślają, że sezon wysoki w polskich górach trwa od grudnia do marca, a październik i listopad to martwy okres. Uzyskiwane stawki najmu potrafią się mocno różnić w sezonie i poza nim: w nastawionej na narciarzy Białce Tatrzańskiej to 292 proc., w Zakopanem 200 proc. W wymienionych na wstępie Krynicy-Zdroju i Ustroniu to odpowiednio 99 i 39 proc. Żniwa przypadają na okres noworoczny. Poza grudniem we wszystkich innych miesiącach ceny zakwaterowania są mniejsze niż nad morzem, w wakacje różnica sięga 40 proc. ar