Na 21 października Komisja Nadzoru Finansowego wyznaczyła termin kolejnego egzaminu na maklera papierów wartościowych. Od pewnego czasu liczba osób, które podchodzą do egzaminu, jest niewielka. Marcowy test zdawało 156 osób. Wynik ten w obecnych warunkach stał się normą, jednak trzeba pamiętać, że jeszcze trzy lata temu standardem było, że do egzaminu przystępowało ponad 200 osób.
Nowe obowiązki
Spadające zainteresowanie pracą maklera to pochodna kilku czynników. Zmienił się chociażby sam charakter pracy brokerów. Coraz mniej czasu poświęcają oni kontaktom z inwestorami, a częściej koncentrują się na wypełnieniu roboty papierkowej, która wynika przede wszystkim z wymagań regulacyjnych. Dostosowanie się do kolejnych regulacji jest dziś prawdopodobnie największą zmorą całej branży maklerskiej. Szczególnie mocno w ostatnim czasie dał się we znaki brokerom chociażby MiFID II, a przecież nie jest to jedyna regulacja, do której branża musiała się dostosować na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy.
Regulacyjna lawina odbija się na finansach domów maklerskich. Jest ona tym bardziej bolesna, że i koniunktura rynkowa nie rozpieszcza brokerów. Niższe niż rok temu obroty na GPW, jak również marazm na rynku IPO, dodatkowo utrudniają prowadzenie biznesu.
Niby jest lepiej, ale faktycznie jest gorzej
Z opublikowanych ostatnio przez Komisję Nadzoru Finansowego danych wynika, że branża pogłębia stratę na działalności podstawowej, co jest m.in. pochodną niższej aktywności inwestorów. W I półroczu wyniosła ona 95,4 mln zł. Jest to wyraźny wzrost w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Wtedy co prawda też brokerzy na podstawowym biznesie zanotowali stratę, ale wynosiła ona „tylko" 38,2 mln zł.
Co ciekawe, lepiej prezentuje się zestawienie pełnych wyników domów maklerskich. Okazuje się bowiem, że w I półroczu branża zarobiła 167,1 mln zł, podczas gdy rok wcześniej było to 103,4 mln zł. Jak jednak wskazuje Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich, wcale nie oznacza to, że kondycja finansowa domów maklerskich się poprawia. Jego zdaniem jest wręcz przeciwnie.