W przyszłym tygodniu największe banki w Europie rozpoczną publikację wyników za II kwartał. Na początek poznamy raporty m.in. UBS, Deutsche Banku, Credit Suisse, BNP Paribas czy UniCredit.
Czynników ryzyka, z którymi banki musiały sobie radzić, nie brakowało w ostatnich miesiącach, ale dla inwestorów ważne będą wskazówki dotyczące kolejnych okresów.
Trudne warunki gospodarcze w II kwartale wprowadziły inwestorów w negatywny nastrój. Od początku roku notowania Stoxx Europe 600 spadły o około 15 proc. Europejskie banki, podobnie jak ich amerykańscy rywale, prawdopodobnie zarobiły mniej w działach bankowości inwestycyjnej. Doradztwo przy transakcjach IPO czy fuzji i przejęć nie przynosiło już tak lukratywnych prowizji ze względu na spadki liczby transakcji.
W Europie w centrum burzy znajdują się niemieckie banki, ponieważ kraj nad Renem jest szczególnie uzależniony od rosyjskiej energii, a jego gospodarka mocno odczuje ewentualny brak dostaw gazu.
Giles Edwards, analityk agencji ratingowej S&P, powiedział, że wszelkie obawy dotyczące europejskich banków w tym roku będą zależeć od tego, czy kredytobiorcy będą w stanie spłacać kredyty. Edwards nie spodziewa się natychmiastowej fali złych kredytów, ale zwraca uwagę na wczesne znaki ostrzegawcze.