Konsolidacja w sektorze, choć nie jest jeszcze tak bardzo widoczna w liczbie banków, bo tych rozpoznawalnych komercyjnych wciąż jest blisko 20, to pod względem produktów już jest zauważalna.
Najwięksi zyskują rynek
Udział sześciu największych banków w depozytach i kredytach sektora niefinansowego na koniec 2011 r. wynosił odpowiednio 65 proc. i 59 proc., trzy lata później był już wyższy o 5 pkt proc. i 10 pkt proc. Według naszych szacunków (uwzględniają przejęcie Deutsche Banku Polska i Raiffeisen Polbanku przez Santander Bank Polska i BGŻ BNP Paribas) udział pierwszej szóstki na koniec roku wyniesie w depozytach już 73 proc., a w kredytach 72 proc.
Dużą koncentrację widać też w danych dotyczących pojedynczych produktów. Z danych Ipopemy wynika, że największa szóstka ma w tym roku prawie 89 proc. udziału w sprzedaży hipotek, a Biuro Informacji Kredytowej podaje, że pierwsza piątka miała w połowie ub.r. 76 proc. udziału w kredytach ratalnych, 61 proc. w kartach kredytowych i 56 proc. w kredytach gotówkowych.
Teraz udziały te są najprawdopodobniej wyższe i będą się zwiększać, bo kolejne banki się łączą, a rynek łatwiej zdobywać dużym graczom – ze względu na efekty skali. – Koncentracja sprzedaży na rynku kredytów hipotecznych czy konsumpcyjnych nie wynika z braku konkurencji, ale właśnie z tego, że konkurencja jest tak zażarta – kilka banków ma tak atrakcyjną ofertę, że okresowo wypiera inne z tych segmentów – mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.