Pekao oczekuje, że w tym roku jego wolumeny w bankowości detalicznej i prywatnej urosną o ponad 10 proc., w korporacyjnej oraz małych i średnich firmach o 7 proc., czyli zgodnie lub nieco powyżej rynku. Marża odsetkowa netto ma poprawiać się kwartalnie o 1–2 pkt baz. dzięki dalszej poprawie struktury aktywów i koncentracji na rentowności (w IV kwartale wyniosła 2,86 proc., o 5 pkt baz. więcej niż rok wcześniej). Pod względem wyniku z opłat i prowizji Pekao wyróżnia się na tle innych graczy, bo udaje mu się go poprawiać. Taki jest też cel na ten rok, a jego realizację ma umożliwić wzrost skali działania i nowe inicjatywy biznesowe. Kombinacja tych wszystkich czynników ma się przełożyć na 10-proc. wzrost w tym roku dochodów komercyjnych (podobny był w 2018 r.). Pod względem jakości portfela kredytów zarząd nie widzi niepokojących sygnałów, ale tempo wzrostu PKB może być w tym roku nieco wolniejsze i konserwatywnie zakłada, że koszty ryzyka nie powinny być wyższe niż 45 bps. Koszty mogą rosnąć w tempie inflacji, pewien wzrost może generować realizacja nowych projektów strategicznych (optymalizacja działania oddziałów, wprowadzanie nowych rozwiązań technologicznych itp.).
To wszystko ma pozwolić na poprawę powtarzalnego zysku netto w tym roku w dwucyfrowym tempie. Wynik w 2018 r. wyniósł 2,29 mld zł, co oznacza spadek o 8 proc. wobec 2017 r. Jednak wtedy wyniki były podbite o duże zdarzenia jednorazowe w IV kwartale (transakcja dotycząca Pioneera i sprzedaż sporego portfela kredytów nieregularnych). Z kolei w 2018 r. wynik zaburzyły in plus dwie transakcje sprzedaży nieruchomości i sprzedaż portfela kredytów nieregularnych, zaś in minus program dobrowolnych odejść. Po oczyszczeniu o te elementy zysk netto w 2018 r. urósłby o około 14 proc.
Czy dwucyfrowa poprawa zysku w tym roku jest realna? Średnia prognoz Bloomberga zakłada, że Pekao wypracuje w tym roku 2,5 mld zł zysku netto, co byłoby wynikiem o 12 proc. lepszym niż skorygowany wynik z 2018 r. To jednak może być zbyt wysoko ustawiona poprzeczka, bo prognozy składające się na średnią Bloomberga nie uwzględniały aż tak dużego wzrostu składek na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Kilka dni temu okazało się, że w całym sektorze kwota ta urosła o 27 proc., do 2,79 mld zł, w Pekao zaś może wzrosnąć o 40 proc., czyli nieco ponad 100 mln zł. Zdaniem analityków teraz należy raczej oczekiwać, że Pekao powtórzy w tym roku zysk netto z 2018 r. (wyniósł 2,3 mld zł) lub przy dobrej koniunkturze zbliży się do 2,4 mld zł.
Bank podkreśla, że skupia się na wzroście organicznym. – Nie analizujemy aktywnie celów akwizycyjnych. Uważam, że rynek będzie się konsolidował, w przyszłości będziemy analizowali potencjalne cele akwizycyjne – mówi Krupiński. Zapowiada, że do połowy roku bank przedstawi nowy format placówek, ale na ten rok nie ma planów znacznych ich zamknięć (w 2018 r. ubyło ich 26 i ich liczba spadła do 825).