Dla banków obowiązek utrzymywania odpowiednio wysokich kapitałów to specyficzny, ale jeden z głównych kosztów prowadzenia działalności. Jest on szczególnie istotny, bo kapitał własny to najdroższe źródło finansowania, a wymogi regulacyjne w zakresie minimalnych jego poziomów w bankach ostatnio rosły i są jednymi z najwyższych na świecie.
Kolejni będą aplikować
Według Moody's łączny bufor kapitałowy dla banków w Polsce na 2019 r. wynosi 5,75–6,5 proc. aktywów ważonych ryzykiem i jest wyższy od średniej europejskiej na poziomie 3–4 proc. To kolejny argument dla banków, aby optymalizować – czyli zmniejszać – wartość wymaganego kapitału w stosunku do skali swojego portfela kredytowego. Na regulacje wpływu nie mają, więc próbują zmniejszać wymóg kapitałowy, wprowadzając metodę wewnętrznych ratingów (IRB), w której banki same szacują wielkość wymaganego kapitału na podstawie samodzielnie wyliczanego ryzyka kredytowego portfeli. Zwykle przekłada się to na zmniejszenie aktywów ważonych ryzykiem i wymaganego posiadanego kapitału oraz poprawę wskaźników wypłacalności. W efekcie powinien się poprawić kluczowy dla inwestorów wskaźnik zwrotu z kapitału własnego (ROE).
Wprowadzenie tej metody jest jednak czasochłonne i wymaga zgody Komisji Nadzoru Finansowego. Nad jej wdrożeniem pracuje PKO BP, który wspomniał pod koniec 2017 r., że mógłby uzyskać zgodę KNF w tej sprawie w 2020 r., być może przesunęłoby się to na 2021 r. Bank poinformował nas, że podtrzymuje ten cel. W jego przypadku metodą tą miałyby być objęte hipoteki i część portfela korporacyjnego.
Prace nad wprowadzeniem metody ratingów wewnętrznych nadal prowadzi Pekao. – Spodziewamy się otrzymania zgody w 2020 r. albo 2021 r. – mówi wiceprezes Tomasz Kubiak. Największy wpływ na kapitał miałoby mieć objęcie tą metodą portfela kredytów hipotecznych.