Pekao zamierza rozwiązać umowę o pracę z maksymalnie 950 pracownikami. Zmienić warunki zatrudnienia bank planuje maksymalnie 620 pracownikom. Restrukturyzacja ma zostać przeprowadzona między kwietniem a końcem października tego roku.
To sporo biorąc nie tylko pod uwagę program dobrowolnych odejść, który bank prowadzi od wiosny ubiegłego roku (celem było zredukowanie zatrudnienia o około 1000 etatów), ale także obecny stan zatrudnienia. Na koniec 2018 r. w całej grupie Pekao było 16,71 tys. etatów, o 3,6 proc. mniej niż rok wcześniej (za sprawą rozpoczętego PDO). Koszty pracownicze banku wyniosły w 2018 r. 2,04 mld zł, czego 1,71 mld zł to koszty wynagrodzeń.
Redukcję zatrudnienia zarząd tłumaczy wdrażaną strategią optymalizacji i automatyzacji procesów, a także poprawy efektywności. Deklaruje wolę współpracy i zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby proces przebiegł z poszanowaniem praw wszystkich pracowników.
Kierownictwo dzisiaj powiadomiło zakładowe organizacje związkowe o przyczynach zamierzonego grupowego zwolnienia oraz zwróci się do organizacji związkowych o przystąpienie do konsultacji. Zapowiedział też powiadomienie urzędu pracy o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych w banku. Bank podał, że opublikuje kolejny komunikat w sprawie zwolnień grupowych po zakończeniu wymaganych prawem konsultacji z organizacjami związkowymi i zawrze w nim informację o szacowanej wysokości rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia, która w całości obciąży wynik banku.
Pekao informuje, że proces ten ma umożliwić „dalszy dynamiczny rozwój i modernizację organizacji". Równolegle bank rozpoczyna negocjacje dotyczące wzrostu wynagrodzenia. Przekonuje, że oferuje jedne z wyższych wynagrodzeń całkowitych w sektorze. "Zarząd chce, by system wynagrodzeń był jednak jeszcze lepszy i kontynuuje rozmowy ze związkami zawodowymi, dotyczące kwestii podwyżki wynagrodzeń a także wprowadzenia w banku nowego, transparentnego i atrakcyjnego dla pracowników systemu premiowania".