Santander Bank Polska przygotowuje nową ofertę ugód pozasądowych dla frankowiczów, która może zostać im przedstawiona w drugiej połowie roku – dowiedział się nieoficjalnie „Parkiet".
Jeszcze trwają prace
Z naszych informacji wynika, że prace są zaawansowane i niebawem dokument z głównymi założeniami i warunkami oferty ma zostać złożony w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego.
Santander potwierdza, że rozważa różne scenariusze. – Jesteśmy na wstępnym etapie badania ankietowego wśród klientów. Nie jesteśmy jeszcze gotowi na przedstawienie wiążących propozycji dla klientów, ale pracujemy, aby zaprezentować je niebawem – mówi Monika Nowakowska, rzeczniczka Santandera. Według naszych informacji plany takie ma też PKO BP. Bank odpowiada, że jeśli będzie planował jakiekolwiek zmiany, w pierwszej kolejności poinformuje o tym klientów.
– UKNF popiera polubowną, pozasądową formę rozwiązywania sporów pomiędzy podmiotami rynku finansowego a klientami w formule akceptowalnej przez obie strony – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF. Dodaje, że do właściwości organu nadzoru nie należy formalna akceptacja potencjalnych rozwiązań ugodowych między bankiem a klientami, do urzędu nie trafiły od banków żadne konkretne propozycje w tym zakresie.
Na czym mogłaby polegać propozycja ugód? Michał Gajewski, prezes Santandera, mówił na niedawnej konferencji, że propozycja banku na pewno nie może polegać na tzw. odfrankowieniu, czyli przewalutowaniu hipoteki na złote po kursie z dnia zaciągnięcia i zachowaniu korzystnej, bo obecnie ujemnej, stawki LIBOR. Scenariusze są różne, a według naszych źródeł poważnie rozważana jest opcja przeliczenia kredytu frankowego na hipotetyczny złotowy, analogiczny do frankowego, który byłby zaciągnięty w tym samym momencie (szczyt sprzedaży hipotek frankowych przypadł na lata 2005–2008). Mogłoby dojść do obliczenia sumy do tej pory spłaconych przez frankowicza rat i porównania tego z kwotą, jaką zapłaciłby przy hipotetycznym kredycie złotowym. Gdyby ta pierwsza kwota była wyższa, bank zwróciłby klientowi nadwyżkę. Po konwersji miałby on więc kredyt złotowy, zniknęłoby ryzyko kursowe, choć oprocentowanie miałby wyższe niż w kredycie frankowym (stawka WIBOR 3M wynosi 1,7 proc., LIBOR 3M -0,7 proc.).