Co z rezerwami, które mają duży wpływ na zyski?
To wielka niewiadoma. W pierwszym półroczu i w pewnym stopniu w III kwartale banki tworzyły rezerwy związane z pandemią, ale nie wynikały one z pogorszeniem spłaty przez klientów, był to efekt uwzględnienia w modelach wpływu pandemii – niższych prognoz makroekonomicznych czy wzrostu prawdopodobieństwa niespłacalności kredytów. To stworzyło pewną poduszkę bezpieczeństwa na przyszłość. Póki co jakość kredytów jest dobra, w miarę dobrze się spłacają, do czego przyczyniły się rządowe programy zapewniające płynność firmom i zachęciły je do utrzymania zatrudnienia: nie było wzrostu bezrobocia i konsumenci spłacają kredyty. Pytanie czy to się utrzyma, jak bardzo druga fala pandemii uderzy w gospodarkę i jaką pomoc zaoferuje państwo. Poza tym w kwietniu i maju minie rok od uruchomienia tarczy finansowej PFR, której warunkiem było utrzymanie zatrudnienia. Nie wiadomo ilu przedsiębiorców zdecyduje się na zwolnienia, co będzie miało wpływ na jakość portfela banków.
Jak ogólnie ocenia pan wyniki banków za III kwartał?
Wynik odsetkowy spadł mniej niż oczekiwałem, w dużym stopniu banki szybciej obniżyły oprocentowanie depozytów, co też było efektem ubocznym tarczy finansowej, bo banki zostały zalane pieniędzmi firm i nie musiały konkurować o depozyty, szczególnie że popyt na kredyty – zwłaszcza ze strony firm po wsparciu płynnością z PFR – spadł. Niższy był też koszt ryzyka, rezerwy na pandemię były mniejsze niż w poprzednich, również dzięki wsparciu z PFR. Poza tym niektóre banki pozytywni zaskoczyły wynikiem z opłat i prowizji, który odbił po słabym II kwartale, obciążonym lockdownem. Jednak niektóre poprawiły też ten wynik rok do roku i skala poprawy w niektórych była większa niż wynikająca tylko z odbicia. Poprawa wynikała także ze względu zmian w cennikach, zwłaszcza w części korporacyjnej, banki uczą się jak w obliczu niskich stóp zrekompensować sobie niższą marżę odsetkową poprzez wyższe dochody prowizyjne. Łatwiej to będzie robić w bankowości korporacyjnej, niż detalicznej, bo tam konkurencja fintechów wymusza na bankach zasadę, że główne produkty są za darmo.
Jaki może być wynik netto sektora w całym roku?
Bardzo trudno w tym momencie zaktualizować prognozę, bo nie wiemy jak sytuacja epidemiologiczna i obostrzenia będą się rozwijać. Ostatnio rynki były w miarę uodpornione, reagowały mniej panicznie niż na pierwszą falę pandemii. Jednak trudno przewidzieć dalsze restrykcje i ich wpływ na aktywność gospodarczą. Można podsumować III kwartał i uznać go za punkt odniesienia: to był dołek w wyniku odsetkowym, charakteryzował się niższymi rezerwami niż w I półroczu, ale wyższymi niż rok temu. Przy tym wynik kwartalny wyniósł 2,5 mld zł, co sugerowałoby że znormalizowane wyniki sektora bankowego powinny wynosić około 9 mld zł. Oznacza to, że od czasu sprzed kryzysu wynik spadł o około jedną trzecią i od tego poziomu powinien rosnąć, jeśli odbije aktywność gospodarcza, liczba transakcji i wartość bilansów banków. Jednak negatywnie na wyniki sektora wpływać będą rezerwy na hipoteki frankowe.