Indeksy akcji coraz śmielej pną się na północ, sugerując szybkie odbicie gospodarek. Skąd ten optymizm inwestorów?
Akcje na amerykańskiej giełdzie przecenione zostały w marcu o około 30 proc. Przy poprzednich kryzysach też występowały spadki, ale scenariusze były inne. Przed dekadą, gdy upadał Lehman Brothers, indeksy na Wall Street zanurkowały o około 50 proc., ale trwało to kilka miesięcy. Tym razem ruch spadkowy był bardzo gwałtowny, jednak dzięki bardzo szybkim działaniom banków centralnych oraz rządów sytuacja została względnie opanowana, a panika na rynkach finansowych znacznie ograniczona. Dodatkowym czynnikiem, który był charakterystyczny dla pierwszej fazy bieżącego kryzysu, był brak płynności przy szybkich spadkach cen, co ograniczyło możliwości wyzbywania się aktywów finansowych. W czasie poprzednich kryzysów inwestorzy wyzbywali się wszystkiego, sami pogłębiając kolejne spadki. Teraz w przypadku niektórych aktywów, jak obligacje korporacyjne, nie mieli takiej możliwości, ponieważ nie pozwalała na to płynność rynków. Jednak rynek szybko się uspokoił, a mówiąc dokładniej, rynek uspokoiły globalne działania rządów i banków centralnych. Dzięki napływowi gotówki i zakupom bezpośrednim aktywów finansowych ceny aktywów odrobiły część marcowych strat.