[srodtytul]Analiza techniczna – korekta to nie to samo co koniec długoterminowego trendu[/srodtytul]
Miniony, krótszy ze względu na święta, giełdowy tydzień przyniósł pierwszą od dłuższego czasu poważniejszą korektę spadkową na warszawskim parkiecie. WIG w ciągu dwóch dni (środa–czwartek) zanurkował o 1,9 proc. Tak silna wyprzedaż nie zdarzyła się dotąd w trakcie krótkoterminowej fali wzrostowej rozpoczętej w ostatnim tygodniu lutego (w jej trakcie WIG zyskiwał w najlepszym momencie prawie 15 proc.).
Można więc mówić o krótkoterminowym przesileniu koniunktury, wywołanym przez rosnącą pokusę realizacji zysków. Pytanie jednak, czy owo przesilenie ma znaczenie dla tych inwestorów, którzy zamiast starać się „załapać” na krótkoterminowe fale, koncentrują się na trendzie w średnim i długim terminie (czyli w perspektywie co najmniej kilku miesięcy). Aby na nie odpowiedzieć, warto przywołać książkową definicję trendu zwyżkowego – składają się na niego coraz wyżej położone szczyty i dołki.
Rzut oka na wykres WIG pozwala przekonać się, że warunek ten mimo ostatniej korekty pozostaje spełniony w średnim i długim terminie. Po pierwsze, WIG znajduje się powyżej ostatniego, styczniowego szczytu (41 617 pkt). Nawet gdyby korekta spadkowa się pogłębiła i styczniowe maksimum nie zdołało zadziałać jako wsparcie, to i tak ciągle spełniony byłby drugi warunek dotyczący dołków. Ostatnie średnioterminowe minimum WIG leży dopiero na wysokości 37 322 pkt (wyznaczył ją kulminacyjny punkt korekty spadkowej na przełomie stycznia i lutego). Przecena musiałaby być naprawdę drastyczna, by indeks sforsował to wsparcie, a dopiero takie wydarzenie pozwalałoby obwieścić koniec średnioterminowego trendu wzrostowego.
Jeśli jako najmniej prawdopodobny potraktujemy scenariusz nieprzerwanej fali wyprzedaży prowadzącej do przełamania lutowego dołka, to pozostają jeszcze dwa inne scenariusze. Pierwszy z nich zakłada, że rynek szybko otrząśnie się z korekty i ponownie ruszy w górę, ustanawiając nowe rekordy hossy. Drugi scenariusz zakłada zaś, że chociaż korekta będzie kontynuowana, to w którymś momencie dojdzie do odbicia i powstania nowego, położonego wyżej niż lutowy dołek poziomu wsparcia.